ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski

specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii


dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady dietetyka w zakresie chorób cywilizacyjnych

Zapisy nr tel.: 602-395-601

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski
specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii

dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady w zakresie chorób cywilizacyjnych

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

20 km z psem

Dr Zygmunt Trojanowski, 52-letni lekarz diabetolog w stopniu pułkownika, codziennie przywiązuje się linami do 4-letniej suczki Diany (doberman skrzyżowany ze sznaucerem) i biega za nią po lesie 18-20 kilometrów.

Pies ciągnie człowieka tak, jakby ciągnął sanie. Aby za nim nadążyć trzeba być bardzo sprawnym fizycznie i umieć się przewracać. Łódzki lekarz zaliczył już wiele upadków, ale zawsze wychodził z nich bez szwanku, bo jak mówi - najważniejsze to nie bronić się, tylko skulić, a wtedy "spotkanie z ziemią" nie będzie groźne.
Diana i pan Zygmunt biegają bez względu na pogodę i porę roku, bez odpoczynku, bez żadnych postojów. Doktor przekonuje, że to bardzo zdrowy sport - nie tylko wpływa korzystnie na ciało, ale i mózg, bowiem wysiłek uruchamia w mózgu endorfiny mające działanie narkotyczne...
Bieganie za psem to nowa dziedzina sportu o nazwie "Cani Cross". Pies i człowiek muszą być ze sobą zgrani i mieć do siebie zaufanie. Aby tak się stało, zwierzę wybrane do "Cani Crossu" powinno mieć odpowiednią osobowość, co oznacza, że nie może być agresywne, ani dominujące. Ważna jest też rasa: duży krótkowłosy (długowłose mogą się przegrzać pod wpływem długotrwałego wysiłku) i nie czystej krwi (rasowe psy są słabsze od mieszańców).
Dr Trojanowski ma Dianę od 2 lat. Wybudował jej ocieploną budę przy swoim domu w Rosanowie, każdą jej ścianę wyłożył 15-centymetrową warstwą styropianu. W nocy jednak śpią razem w budynku. Bardzo dba o swoją pupilkę. Kupuje jej suchą karmę i mielone mięso, dba, by potykała witaminy i spożywała jak najmniej tłuszczu (otyły pies jest mniej sprawny i szybciej, się męczy). Dba także o siebie. Je tylko warzywa, owoce i chude mięso. Żadnych tłuszczów zwierzęcych! Pamięta też o hartowaniu: bez względu na pogodę myje się na dworze zimną wodą. Między innymi dzięki temu nie przeziębią się, gdy przyjdzie mu biec za psem w czasie mrozu czy pluchy.
Ta niezwykła dyscyplina sportu wymaga też szczególnego oprzyrządowania. Najważniejsze są specjalne majtki, które niwelują ocieranie się więzów liny o ciało.
- Bielizna musi mieć wszyty kawałek tiulu oraz w odpowiednich miejscach rozporki - tłumaczy. - W przeciwnym razie można nabawić się różnych chorób, np. wodniaka jądra.
Majtki kosztują ok. 120 zł. Kolejny wydatek to pas (150 zł), linka (50 zł) i uprząż dla psa (100 zł). Linę mocuje się do uprzęży za pomocą karabińczyków, czyli specjalnych haczyków z zapadkami. Specjalną linę (na całej długości ma wszytą gumę, przez co działa podobnie jak pasy bezpieczeństwa) pan Zygmunt musi sprowadzać z Czech lub Belgii. Pasa również nie kupi się w Polsce. Tempo biegu nadaje pies, ale drogę wybiera pan. Najlepiej, by była leśna. W żadnym wypadku nie wolno biec po asfalcie ani betonie, gdyż zwierzę porani sobie nogi. Nie wskazany jest też park z uwagi na dużą liczbę zakrętów oraz obecność wielu psów. Zwierzę widząc je rozprasza się, przyśpiesza.
Diana reaguje na 5 komend: "naprzód", "stój", "równaj", "w lewo" i "w prawo!"
- To wystarczy - zapewnia dr Trojanowski. - Zbyt wiele komend, bowiem to dla psa zbyt duże obciążenie. Stała trasa Diany i pana Zygmunta to leśna droga wiodąca z Rosanowa do Dzierżąznej (ok. 10 km w jedną stronę) i z powrotem (w sumie ok. 20 km).
- Do Dzierżąznej biegniemy około 40 minut, co znaczy, że w ciągu 4 minut pokonujemy 1 km. Innymi słowy, biegamy 15 km na godzinę - wylicza dr Trojanowski.
Zdarzyło się, że zwierzę "miało dość".
- Pies w galopie pędzi jak koń. Pewnego razu jednak Diana biegła zygzakiem -opowiada niezwykły lekarz. - Okazało się, że zaczął szwankować jej narząd równowagi. Spowodował to obrzęk mózgu, który z kolei był efektem przegrzania. Wówczas na chwilę zakopałem sunię w ziemi i przykryłem mchami. To pomogło.
Psu może grozić też coś innego:
- Od biegu wycierają mu się łapy. W tym celu powinien nosić specjalne buciki z miękkiej skórki, zapinane na rzepy. Takie buciki mają wnętrze z tworzywa, które naturalnie dopasowuje się do łapy. Niestety, moja Diana nie zaakceptowała obuwia. Pan doktor, który sam został wicemistrzem Polski amatorów "Cani Crossu" zachęca swoich pacjentów (o ile nie ma przeciwwskazań) do uprawiania takiego sportu.
- To forma rzeźbienia swojej osobowości i doskonały sposób na odreagowanie napięć - zachwala. - Pies nie pozwala, bowiem na leniuchowanie przy telewizorze. Kiedy nadchodzi pora biegu, przychodzi do mnie i po prostu wyciąga mnie z domu.

MAGDALENA GROCHOWALSKA
Fot. J. Kubik

 

Polecane nowości na stronie