ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski

specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii


dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady dietetyka w zakresie chorób cywilizacyjnych

Zapisy nr tel.: 602-395-601

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski
specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii

dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady w zakresie chorób cywilizacyjnych

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

Moje rozmyślania o życiu i śmierci zainspirowane odchodzeniem moich podopiecznych

Mówi się dziś dużo o testamencie życia. Pytanie, czy można wiedzieć na pewno, czego się będzie chciało w sytuacjach ekstremalnych? Słyszałem kilkakrotnie urywane słowa: panie doktorze, już nie chcę dłużej żyć! Czy człowiek ma sam prawo decydować o swoim życiu i śmierci? Przecież mamy wolną wolę. Zdawałem sobie sprawę, że za każdym razem słowa te znaczyły coś innego. Kiedy próbuję wyobrazić sobie moją osobę w akcie umierania, to stanowisko formułowane z pozycji personalizmu liberalnego, w którym wolność i kalkulacje odgrywają zasadniczą rolę, jest dla mnie nie do przyjęcia.

Jako lekarz wiem dobrze, że przewlekły ból o bardzo znacznym nasileniu, związany z chorobą nowotworową, połączony z reaktywną depresją i towarzyszącymi myślami samobójczymi, tak jak w depresji endogennej, każe choremu żądać od lekarza zaprzestanie leczenia. W takim stanie żądanie chorego odstąpienia od terapii nie jest suwerennym aktem woli jak chcą niektórzy, ale objawem choroby. Opanowanie bólu „fizycznego” oraz stosowne leczenie przeciwdepresyjne powoduje, że chory odwołuje żądanie odstąpienia od terapii i pragnie nadal być leczony, aby spokojnie umierać, bez buntu i rozpaczy, godząc się ze swoim losem. Zauważyłem także, a mogłem tego doświadczyć tak niedawno, kiedy odchodziła bliska mi osoba, że osoby najbliższe umierającemu, zagubione i poranione w swojej osobistej bezradności oburzają się na propozycję sakramentu chorych. Stereotyp, że oto ksiądz z wiatykiem, to psychoemocjonalne dobicie chorego, jest dla mnie niezrozumieniem istoty wzmocnienia duchowego do dalszego życia z chorobą. Warunek jest jeden: chory jak i rodzina muszą mieć ukształtowaną duchową formację chrześcijańską. Trzeba być mentalnie i emocjonalnie przygotowanym, aby mieć z tego przeżycia nieocenioną pomoc. Chory tak ukształtowany w obliczu osobistego cierpienia, może sam z siebie nie brać tego pod uwagę.  Etyczny spór między skrajnym paternalizmem (troszczącym się wyłącznie o dobro pacjenta) i równie krańcowym „autonomizmem” (respektującym tylko jego wolę), może zostać rozstrzygnięty tylko na poziomie sumienia lekarza.

Kongregacja Nauki Wiary, w Deklaracji Iura et Bona stwierdza: „Wolno w sumieniu podjąć zamiar niekorzystania z leczenia, które może przynieść tylko niepewne i bolesne przedłużenie życia, nie przerywając jednak zwyczajnej opieki, jaka w podobnych wypadkach należy się choremu”. Katolicka etyka lekarska kładzie nacisk na to, że jeśli jakaś terapia jest w tym sensie uporczywa, to jest ona moralnie nieobligatoryjna, przede wszystkim dla samego pacjenta; chory, który normalnie jest zobowiązany chronić swoje życie, jako bezcenny dar otrzymany od Boga, jest wówczas zwolniony z tego obowiązku.

Dobro pacjenta jest głównym celem działań lekarza, a kiedy aktywna terapia nie służy już temu dobru, należy jej zaprzestać, ale nadal otaczać chorego opieką i zachować porozumienie i zaufanie. Lekarz może radzić pacjentowi, co jest dla niego dobre, ale decyzja o podjęciu albo o odmowie działania należy do pacjenta. Bezpieczna dla lekarza jest pozycja personalizmu obiektywistycznego, w którym decydującym kryterium jest dobro pacjenta.  Osobiście jestem zwolennikiem utrzymania określenia rezygnacja z „uporczywej terapii” opisanego w Evangelium Vitae Jana Pawła II. Zdaję sobie jednak sprawę, że ustalenie, co jest już „uporczywą terapią” przy łóżku chorego jest trudne. Lekarz w rozwiązywaniu takich dylematów często musi oprzeć się na kryterium sumienia. W badaniach przeprowadzonych wśród polskich nefrologów stwierdzono, że w sytuacji beznadziejnego rokowania i braku świadomości 85% badanych nie chciałoby kontynuacji dializ. Prawdziwie wielcy lekarze szczycili się tym, że nie ma innej medycyny dla nich i dla ich pacjentów. Stosowny fragment przysięgi Hipokratesa brzmi: „Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy”. Dziś można to zdanie zinterpretować jako stosowanie terapii proporcjonalnej i zaniechanie terapii uporczywej. Jeżeli określona terapia nie działa „ku pożytkowi chorych”, to należy z niej zrezygnować. Dalej: „Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny ani nikomu nie będę jej doradzał”. Tak więc, zgodnie z poglądami Hipokratesa rezygnacja z terapii uporczywej nie jest eutanazją. Hipokrates uważa, że eutanazji nie wolno wykonywać, ale należy zaniechać terapii uporczywej (a więc niedziałającej „ku pożytkowi chorych”).

Eutanazja to podjęcie działań mających na celu skrócenie życia chorego, bez względu na to, czy poprzez zastosowanie określonych procedur, czy też wycofanie się z już stosowanych (niekiedy określane jako eutanazja bierna). Takie intencjonalne zabicie człowieka jest niedopuszczalne, bez względu na okoliczności oraz wolę samego chorego. W szczególności „testament życia” rozumiany jako uprzednie wyrażenie woli na wypadek znalezienia się w sytuacji uniemożliwiającej jej wyrażanie może określać niezgodę na zastosowanie określonych procedur, ale nigdy nie może być „zleceniem zadania śmierci”, którego wykonawcą miałby być lekarz.

Przyjmijmy zasadę: terapia, która może choremu pomóc - tak, terapia, która uspokaja lekarza lub rodzinę chorego, nie pomagając choremu i zakłócając proces jego niepowtarzalnego umierania - nie; i oczywiście działanie lub zaniechanie działania w celu pozbawienia chorego życia - nie. Chory nie jest załącznikiem do dokumentacji medycznej, a leczenie, zwłaszcza w stanach terminalnych nie jest realizacją procedur medycznych. Uznanie terapii za proporcjonalną lub za uporczywą jest koniecznym elementem leczenia chorych w stanie terminalnym - jednak nie wszystko tu da się precyzyjnie sformułować prawnie. W rezultacie lekarz musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stosowana terapia działa „ku pożytkowi chorego”, czy przynosi mu szkodę, kiedy nie możemy zapobiec śmierci. Umieranie jest elementem życia człowieka a nie chorobą. Choroba jest jedną z możliwych przyczyn umierania.

Lekarz winien do końca łagodzić cierpienia chorych w stanach terminalnych i utrzymywać, w miarę możliwości jakość kończącego się życia. W życiu każdego człowieka przychodzi taki czas, kiedy lekarz nie powinien zakłócać umierania nadmiernymi działaniami.

Może trzeba rozważyć inny paradygmat: co i jak robić, aby nikt nie chciał nigdy umierać, by nikt nie prosił o śmierć, by móc zapewnić człowiekowi umierającemu, cierpiącemu godziwe warunki? A zatem, może powinniśmy się wszyscy zajmować bardziej życiem? Nasz Papież umierał na oczach całego świata, co do dzisiaj wzbudza spore kontrowersje i emocje, raczej jednak nie u katolików. Odszedł naturalnie, gdy przyszedł Jego kres. Nikt na siłę nie przedłużał Mu życia, nie podłączał do żadnej aparatury. Jego śmierć była godna mimo całego okrucieństwa ostateczności, naturalna, spokojna. Nie walczył rozpaczliwie o życie, godnie cierpiał, jak długo mu było dane. Poddał się woli Boga, która była Jego wolą. I wszyscy to uszanowali, wszystkim to coś dało, to była Jego ostatnia posługa dla nas.

Przy wyniku ponad 20 pkt ze względu na wysokie ryzyko cukrzycy zgłoś się do diabetologa w celu weryfikacji.

Nasze pasje i zainteresowania

Nasze biebrzańskie peregrynacje - in memoriam

Bagna i torfowiska Biebrzy, jej fauna i flora unikatowe w skali świata, depozyt natury dla przyszłych pokoleń. Wszechobecna komercja nieproszona i nachalna wciska się zewsząd za sprawą ludzi, którzy posiadając pieniądze uważają, że są koroną stworzenia. Zatem wszystko im wolno i wszystko im się należy. Obca im jest zasada życia, jaką na 300 lat przed Chrystusem wyartykułował Epikur: umiarkowanie uważamy za największe dobro nie dlatego, abyśmy w ogóle mieli poprzestawać na małym, ale dlatego, żebyśmy nauczyli się żyć skromnie w przeświadczeniu, że najlepiej korzystają z dóbr ci, którzy ich najmniej pożądają. Uczmy się cieszyć każdą chwilą, która nie jest bolesna… Chciałoby się rzec: co za czasy, co za ludzie. Czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że żyjemy w eschatonie.

Więcej…

Listy Pliniusza Młodszego do Kalpurni I w.n.e. (z cyklu oblicza mistrzów)

…Pliniusz zapewnia swoją Kalpurnię. Piszesz, że moja nieobecność niemało Cię dręczy, a jedyną pociechę w tym znajdujesz, że zamiast mnie masz moje zwoje i nieraz nawet kładziesz je na tym miejscu, gdzie ja sam przebywałem. Dobrze mi, że mnie szukasz, miło, że zadowalasz się taką pociechą.

Więcej…

List Gustawa Flauberta do Colet (z cyklu oblicza mistrzów)

…mężczyzna kochający swą praczkę będzie z nią zaznawał rozkoszy, mimo iż będzie wiedział, że jest głupia; ale jeżeli kobieta kocha prostaka, jest to zapoznany geniusz, dusza wybrana itd., tak iż wskutek tej wrodzonej skłonności do zezowania nie widzą one prawdy, gdy ją się spotyka, ani piękna tam, gdzie ono się znajduje.

Więcej…

List Wolfganga Amadeusza Mozarta do Konstancji (z cyklu oblicza mistrzów)

Tymczasem wszystkiego dobrego - korzystaj ze swojego
błazna stołowego, ale myśl o mnie, mów o mnie i kochaj
mnie zawsze tak, jak ja zawsze będę kochał moją
Stanzi-Marini i jej... Stu!... knaller..., paller..., sznip..., sznap...,
sznur..., sznepperl..., snai!

Więcej…

Lili Marleen – szlagier czasu strasznej wojny

Norbert Schultze skomponował muzykę do piosenki „Lili Marleen” w 1938 roku do tekstu Hansa Leipa z 1915 r. Piosenka stała się wielkim przebojem muzycznym w czasie II wojny światowej. Zawdzięczała go nie tylko własnej urodzie, ale i ekspresyjnemu wykonaniu aktorki niemieckiej o obywatelstwie amerykańskim - Marleny Dietrich, występującej dla żołnierzy amerykańskich.

Więcej…

Dietetyka

Ogólne zasady żywienia w cukrzycy cz.2

Tłuszcze należy spożywać w ograniczonych ilościach. Ich głównym źródłem powinny być oleje roślinne i margaryny miękkie. Oliwa z oliwek i olej rzepakowy zawierają jedno-nienasycone kwasy tłuszczowe, mogą być więc spożywane na surowo lub stosowane do obróbki termicznej potraw. Olej słonecznikowy i sojowy to źródło wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, dlatego powinny być spożywane jedynie na surowo. Nie zaleca się spożywania smalcu i słoniny. Zawartość tłuszczu w diecie chorego na cukrzycę powinna dostarczyć 30–35% wartości energetycznej diety. Tłuszcze nasycone powinny stanowić mniej niż 10% wartości energetycznej diety.

Więcej…

Ogólne zasady żywienia w cukrzycy cz.1

Stanowisko lekarzy jest takie, że żywienie chorych z cukrzycą opiera się na zasadach racjonalnego żywienia ludzi zdrowych. Normy dziennego zapotrzebowania na energię, podstawowe składniki odżywcze, a także witaminy i składniki mineralne są opracowane i od dawna dostępne. Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, gdzie szacunkowo (dawnej mówiło się „na oko”) można ocenić na podstawie menu dziennego, mianowicie jaka była kaloryczność dzienna, czy nie za duża w stosunku do spalania cukru przez organizm i czy niezbędne składniki tj, główne grupy pokarmowe (białka, tłuszcze i właśnie węglowodany złożone) makro i mikroelementy, witaminy i woda zostały w należny sposób uzupełnione.

Więcej…

Nadmiar przeciwutleniaczy może szkodzić

Większość doniesień prasowych podkreśla pozytywne skutki zjadania przeciwutleniaczy. Dzieję się tak, gdy naszym głównym źródłem przeciwutleniaczy jest żywność. Jeżeli jednak przesadzimy z przyjmowaniem przeciwutleniaczy jako suplementów, może to wywołać również negatywne skutki – donoszą naukowcy z Kansas State University. Badacze sprawdzali możliwość poprawienia metabolizmu mięśni szkieletowych, poprzez wykorzystanie przeciwutleniaczy. Paradoksalnie okazało się, że zbyt duża dawka przeciwutleniaczy daje efekt odwrotny. Przeciwutleniacze usuwając ze środowiska nadtlenek wodoru, który co prawda jest silnym utleniaczem, ale z drugiej strony wspomaga rozszerzanie się małych naczyń krwionośnych.

Więcej…

Jeszcze raz o żywieniu z epoki paleolitu

Bardzo interesującym zjawiskiem jest rozwój ruchu paleo, którego zwolennicy odrzucają oficjalny paradygmat medyczno-żywieniowy i jego narzędzia badawcze, jako błędne z antropologicznego i ewolucyjnego punktu widzenia.

Więcej…

Zdrowe odżywianie – krytycznie

Zalecenia dotyczące tzw. „zdrowego odżywiania” wyrządziły ludziom wiele złego, a współczesna nauka o żywieniu stwarza jedynie pozory naukowości. Historia zmagań konkurencyjnych paradygmatów: hipotezy węglowodanowej i hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej w leczeniu chorób cywilizacyjnych jest pouczająca. Ta pierwsza wywiedziona z badań nad otyłością, koncentrowała się nad szkodliwą rolą węglowodanów, których nadmiar w diecie powoduje problemy z przemianą materii i w rezultacie otyłość i cukrzycę typu 2 – oraz przyczynia się do wielu schorzeń cywilizacyjnych. Hipoteza tłuszczowo-cholesterolowa jest jej zaprzeczeniem. Wywiedziona z poszukiwań przyczyn choroby wieńcową za problemy zdrowotne obwinia tłuszcze, szczególnie tłuszcze nasycone. To one mają wywoływać choroby serca, bo podnoszą poziom „złego” cholesterolu oraz powodują otyłość (teoria bilansu energetycznego).

Więcej…

Licznik odwiedzin

761645
dzisiajdzisiaj289
wczorajwczoraj116
w tym tygodniuw tym tygodniu832
w tym miesiącuw tym miesiącu631