Leczenie przez internet - pozasystemowa rewolucja
Kilkanaście krótkich pytań, odpowiedz tak lub nie, ot w mgnieniu oka „kalkulator ryzyka zawału serca” podpowie ci, w jakim stopniu jesteś zagrożony, co oznacza, że masz się bać. Oddychamy z ulgą tylko trochę pocieszeni, że zagrożenie jest niewielkie i musimy w przyszłości lepiej o siebie zadbać, a jesteśmy zaskoczeni, gdy bezduszny kalkulator informuje nas bez obwijania w bawełnę, że koniecznie powinieneś skonsultować się z kardiologiem.
Pod pręgierz oceny zagrożenia różnymi chorobami cywilizacyjnymi (depresją, udarem, cukrzycą, zawałem, nerwicą czy chorobą nowotworową) możemy się poddać w każdej chwili korzystając z udostępnionych skal samooceny zamieszczonych na licznych portalach w sieci. Niektóre tego typu usługi medyczne trzeba opłacić, tym cenniejszy wydaje się wynik. Tylko co z tego wynika, czy zmienia to nasz styl życia w kierunku bardziej prozdrowotnym albo inspiruje do kontaktu z lekarzem? Czasami tak, ale w większości to przecież wirtualna ocena, ja mogę poczekać albo zapytam wirtualnego specjalisty. W sieci roi się od bezpłatnych konsultacji lekarskich online. Medyczne quasi porady już kilku moich podopiecznych wyprowadziło na manowce i opóźniło skuteczne leczenie. Setki specjalistycznych portali, blogów, forów, wielki przemysł medycznych reklam, potworny szum informatyczny niespójnych i wielokrotnie sprzecznych porad. Proszę państwa odkrywam Amerykę: „leczenie jest jednak sztuką indywidualną i wymaga bezpośredniego kontaktu z lekarzem twarzą w twarz”. Tymczasem 70% Polaków usiłuje leczyć się samemu, bowiem lekarze pracujący w systemie NFZ są trudno dostępni i mało wiarygodni. Tylko dla 30% z nas lekarz jest autorytetem w sprawach zdrowego życia. Czy to nie przemawia za wnioskiem: medicus cura te ipsum, zanim będziesz usiłował leczyć moją przypadłość? Prestiż naszego zawodu i autorytet osłabł na tyle, że tylko 1/3 chorych stosuje się do zaleceń specjalistów. E-medycyna zyskuje na popularności, wszystko mamy na patelni: grozi zawał, obok w okienku renomowany kardiolog poleca swoje usługi, tak nie pomyliłem się usługi medyczne, nie poradę lekarską jak się do niedawna mówiło. Oto quiz wykazał stopień zagrożenia menopauzą w stopniu graniczącym z pewnością (osobliwe), obok masz reklamę suplementów antyoksydacyjnych wielce przydatnych w opóźnianiu tego uwiądu. Rewitalizacja to szlagier sezonu, najlepiej klonować nowy egzemplarz a oryginał zniszczyć, ad absurdum! Bo przecież tutaj nie chodzi o chorych, tylko o tych, którzy uważają się jeszcze za zdrowych, trzeba im to skutecznie wybić z głowy. To się nazywa „zarządzaniem ludzkim lękiem”. Tak dokładnie, trzeba ludzi postraszyć, bo cóż jest cenniejszego nad zdrowie, ludzie kupią każdą bzdurę.