Dieta owsiana
Powszechna jest świadomość, że uprzykrzone wałeczki tworzą się nie od jedzenia, a głównie od podjadania: tu batonik, tam czekoladka, paluszki, lody, pączek.
Wartość proponowanej przez nas diety polega na tym, że jest ona naturalna, oparta na właściwościach ziarna i otrąb owsianych. W owsie jest spora dawka wartościowego białka i niezbędnych aminokwasów, z mikroelementów wymienić trzeba żelazo, magnez, mangan, cynk, wapń, potas oraz witaminy z grupy B, PP i E. Jeśli nie zniszczymy ich gotowaniem, wspomogą one nasze komórki mózgowe, poprawią pamięć i koncentrację, a w okolicznościach choroby cukrzycowej stanowią konieczny tzw. posiłek bazalny.
W płatkach owsianych znajduje się tak potrzebny organizmowi błonnik, który skutecznie zmniejsza uczucie głodu, wypełniając żołądek, a jednocześnie dostarcza przeciwutleniaczy, które spowalniają procesy starzenia się. Składniki zawarte w otrębach usuwają złogi tłuszczowe z naczyń krwionośnych oraz znacząco redukują poziom złego cholesterolu i usprawniają pracę jelit. Klasyczna jej forma jest dość restrykcyjna i opiera się na jednym produkcie i szybko może zniechęcić osoby ją stosujące. Przez niską kaloryczność (w 100 gramach płatków jest 60 kcal) efekt odtłuszczający ciało jest szybki, jeśli połączymy ją z codziennym leczniczym treningiem mięśniowym. Klasyczna forma obejmuje trzy fazy:
Faza pierwsza trwa 7 dni. w tym czasie spożywamy tylko 3-4 razy dziennie owsiankę z naturalnych płatków na chudym mleku lub jogurcie naturalnym; nie można stosować płatków instant czy musli. Dziennie dostarczamy 900-1200 kalorii.
Faza druga trwa 30 dni, możemy jeść produkty z diety normalnej, ale wciąż obowiązkowo 3 razy dziennie przygotowujemy owsiankę, na przekąskę mogą być owoce lub warzywa (ok. 100 g), na obiad zaś ryba lub pierś z kurczaka; łącznie do 1300 kalorii dziennie.
Faza trzecia to powrót do racjonalnej diety, z zastrzeżeniem, że jeden posiłek zastępujemy owsianką, a dodatkowo sięgamy po jedną przekąskę owsianą. W każdej fazie pamiętamy o konieczności ruchu na powietrzu, dużej ilości płynów i unikaniu napojów gazowanych, alkoholu, słodkiej kawy.
My proponujemy rozpocząć od trzeciej fazy i na niej poprzestać. Oznacza to, że każdy dzień rozpoczynamy od płatków owsianych, jęczmiennych, żytnich czy orkiszowych, zmieszanych ze sobą po jednej łyżce stołowej. Wieczorem poprzedniego dnia zalewamy je chudym mlekiem, aby przez noc napęczniały i zmiękły. Rano dolewamy wody lub mleka i podgrzewamy. Jemy przeżuwając długo i starannie. Po czym popijamy wodą mineralną lub herbatą. Koniecznie pamiętajmy o zabraniu ze sobą butelki wody mineralnej niegazowanej, dla popijania w ciągu dnia, mimo, że nie odczuwamy pragnienia.
Dla zapewnienia lepszego efektu oczyszczającego organizm wzbogacamy naszą porcję łyżką otrąb żytnich. Błonnik w nich zawarty napęcznieje, a potem na długo wypełni żołądek, tłumiąc uczucie głodu. Te niewinne oszustwa wobec organizmu gwarantują sukces w wyrównaniu choroby cukrzycowej. Pozostałe posiłki też muszą być umiejętnie usytuowane w czasie dnia czuwania względem leków i treningu mięśniowego. Cała tajemnica szybkiego wyrównania metabolicznego opiera się na zasadzie stałości, powtarzalności i przewidywalności, co do czasu jedzenia, przyjmowani leków, czy leczniczej aktywności mięśniowej. Nasz mózg wegetatywny „zapamiętuje ten rytm dnia”. Trudno, nie możemy improwizować jak ludzie zdrowi, którzy kiedy są głodni to jedzą do sytości i mają to z głowy na 6 godzin. W chorobie cukrzycowej to my musimy narzucić zewnętrzny powtarzalny rytm alimentacji, spalania, popijania wody mineralnej, zażywania leków. Inaczej nigdy nie będzie dobrze i nie osiągniemy celów leczniczych. Wystarczy nawet ten jeden podstawowy poranny „gotowany” posiłek, abyśmy spożywali na pozostałe 3-4 posiłki, co 3 czy co 4 godziny znacznie mniej wysokokaloryczne jedzenie. Pamiętajmy, że jest jeszcze jeden posiłek gotowany – obiad i nie może to być „jedzenie śmieciowe” gdzieś w drodze. To bardzo trudny temat do przełamania złych nawyków żywieniowych u naszych podopiecznych np. zawodowych kierowców. Bardzo ciężko jest nam przekonać naszych podopiecznych pracowników fizycznych, że codzienny leczniczy trening mięśniowy, to coś innego niż ich praca zarobkowa. Oni wymagają grupy wsparcia, ale na wizytę trudno doprosić się współmałżonka lub kogoś z domowników. Weźmy się za siebie od nowego dnia, będziemy popełniać błędy i ulegać zachciankom jeszcze jakiś czas, nie przerywajcie jednak i każdego dnia zaczynajcie od nowa. Odczuwalne przez Was efekty lecznicze nastąpią w ciągu kilku miesięcy.