Przyszło nowe – mamy flozyny, czyli glukoretyki do leczenia cukrzycy w Polsce
Główną obsesją współczesnej diabetologii
zwaną glukocentryzmem wciąż pozostaje optymalne leczenie hiperglikemii w
cukrzycy typu 2. Jednak konsekwencje i korzyści intensywnej kontroli glikemii w
odniesieniu do ryzyka sercowo-naczyniowego w cukrzycy pozostają ambiwalentne. Zadowalające
efekty intensywnej kontroli glikemii wykazano w odniesieniu do mikroangiopatii
i jej następstw.
Z drugiej strony wykazano zwiększone ryzyko zgonu podczas
bardzo intensywnego leczenia cukrzycy, szczególnie, kiedy z takim leczeniem wchodzimy
u pacjentów wysokiego ryzyka naczyniowego z długotrwałą cukrzycą. Stąd
konieczność indywidualizacji, czy personalizacji leczenia stosownie do mniej
lub bardziej wymagających celów leczniczych. Koszt, jaki trzeba płacić za źle
sformułowane cele leczenia to zwiększenie masy ciała, zwiększenie częstości hipoglikemiami
i incydentów sercowo-naczyniowych. Z nowymi lekami, my diabetolodzy, zawsze
wiążemy nadzieje na osiąganie adekwatnych dla potrzeb chorego celów leczenia, a
mogą być one bardzo wymagające w stopniu zbliżonym do profilu glikemii człowieka
zdrowego, a na antypodach - wyrównanie przynajmniej poprawne uwalniające
chorego od przykrych objawów chorobowych bez zwiększania ryzyka przyśpieszenia
zgonu. Leczenie hiperglikemii za pomocą leków, które blokują wchłanianie
glukozy przez nerki przez transporter SGLT2 stanowi oryginalne, nowe podejście
do leczenia cukrzycy. Inhibitory SGLT2 (sodium-glucose transport proteins) to
nowa klasa doustnych leków przeciwcukrzycowych ukierunkowanych na wzrost
glukozurii w nerkach przy wykorzystaniu kotransporterów sodowo-glukozowych,
które odgrywają podstawową rolę w mechanizmach reabsorpcji glukozy w cewce
proksymalnej nerki. Blokując SGLT2, można zmniejszyć reabsorpcję zwrotną
glukozy w cewkach nerkowych i zwiększyć wydalanie glukozy z moczem. Z mojego
rozeznania wynika, że leki tej klasy są pochodnymi fluoryzyny i silnie blokują
SGLT1 i SGLT2 w jelicie jak i nerkach. Dapagliflozyna i kanagliflozyna, które
już weszły do kliniki, należą do selektywnych inhibitorów SGLT2 i zmniejszają
stężenie glukozy na czczo oraz po posiłku, odsetek hemoglobiny glikowanej
HbA1c, przy czym nie zwiększają zagrożenia hipoglikemią, przyczyniają się do zmniejszenia
masy ciała oraz obniżenia skurczowego ciśnienia tętniczego krwi. Skuteczność i
bezpieczeństwo terapii tymi lekami zostały ustalone na podstawie 9 badań
klinicznych, które objęły 10 285 pacjentów z cukrzycą typu 2. Wykazano u nich
obniżenie poziomu hemoglobiny glikowanej HbA1c we krwi i stężenia glukozy we
krwi. Stosowanie leków było badane pod kątem skuteczności w monoterapii oraz
politerapii w kombinacji z metforminą, pochodnymi sulfonylomocznika,
pioglitazonem i insuliną. Jeden z tych leków zwanych ogólnie flozynami, jest
zarejestrowany w Polsce i przepisywany przez diabetologów za pełną odpłatnością
(nie ma go an liście refundacyjnej). Forxiga - jedno opakowanie 30 szt.
tabletek powlekanych a 10 mg, kosztuje 229,59 zł. Byłaby to, zatem, już trzecia
odsłona eufemistycznie wyrażonego expresis verbis „przełomu” w leczeniu
cukrzycy typu 2, odtrąbionego aż do zadęcia już po raz trzeci za mojej
30-letniej praktyki w rzemiośle cukrzycowym. Leki te mogą poprawić kontrolę
poposiłkowej glikemii także u chorych z cukrzycą typu 1. Na pierwszy rzut oka
wydawałoby się, że wreszcie mamy idealną grupę leków przeciwcukrzycowych w
DMT2, jednak bezpieczeństwo i skuteczność, co do odległych skutków nie są
znane. Musimy myśleć jak lekarze i zdawać sobie sprawę z tego, że ekspresja
genu SGLT2 zachodzi w większości tkanek organizmu ludzkiego i nie znamy
odległych efektów długotrwałego ich stosowania w odległych narządach, jak i w
samym per se układzie moczowym. Stosowanie tych leków nie jest ukierunkowane na
patofizjologię cukrzycy typu 2, ale entuzjaści mają nadzieję, że obniżenie
stężenia glukozy krążącej w wyniku utraty glukozy z moczem spowoduje zauważalny
deficyt energii. Jak na razie raczej stanowią w wybranych przypadkach
uzupełnienie do innych bardziej poznanych grup leków przyjmowanych doustnie,
jak i samej insuliny. Czy motorem działań jest chęć
rozwoju terapii cukrzycy i dobro pacjenta, czy też chęć zysku? Mogę tylko poinformować,
że przychód z leku Invokana (canagliflozina) wprowadzonego kilka miesięcy temu
w USA analitycy szacują na około 468 milionów dolarów do końca 2016 roku. Drugi
fakt, też musi powodować u lekarza refleksję, oto firmy farmaceutyczne nie muszą nigdzie umieszczać informacji o
negatywnych wynikach badań klinicznych; przedstawiają jedynie poprawną
dokumentację, a zatem mogą przeprowadzać badania do skutku. Zbieranie
informacji o niepożądanych skutkach zastosowania innowacyjnej grupy leków
należy już do samych chorych i ich lekarzy. Moim zdaniem, to bardzo niepokojące
ustawienie procedur bezpieczeństwa stosowania leków. W nerkach glukoza jest
swobodnie filtrowana w kłębuszkach i jest absorbowana przez aktywne mechanizmy
transportowe w kanaliku proksymalnym. Wcale nie uspakaja mnie fakt, że SGLT2-
transporter odpowiedzialny za większość reabsorpcji glukozy dotyczy
wyłącznie nerek. Glukozuria jak twierdzą badacze w granicach 10-120 g/dobę,
nie wywołuje negatywnych konsekwencji dla zdrowia. Dapagliflozina (ta jest
dostępna w Polsce) w dawkach 5-100 mg na dobę zwiększa wydalanie glukozy do 45
i 80 g na dobę u zdrowych i chorych z
cukrzycą typu 2 cukrzyca, a krótkoterminowe dawkowanie w okresie
przedcukrzycowym spowodowało poprawę tolerancji glukozy. Leczenie
dapagliflozyną spowodowało znaczną glukozurię pomiędzy 51,8 a 85 g/dobę, w
porównaniu z minimalną glukozurią obserwowaną u chorych przyjmujących
placebo i metforminę: odpowiednio 5,7 i 5,6 g/dobę. Wraz ze wzrostem
wydalania glukozy zależnej od dawki leku i wzrostem objętości moczu (do 470ml
przy dawce 50 mg), chorzy skarżyli się na wielomocz, co już samo w sobie było
deprymujące i chorzy muszą być o tym obligatoryjnym objawie uprzedzani. Wskaźnik
redukcji masy ciała wynosił 2,5kg, w porównaniu z 1,7kg dla metforminy.
Częstość zakażeń bakteryjnych dróg moczowych w trakcie aktywnego leczenia była
podobna jak w grupie placebo. Jednak przy dużych dawkach zwiększyła się liczba zakażeń
grzybiczych układu moczowo-płciowego. Od marca 2013 roku canagliflozina
(Invokana) wykazuje niestety niepożądane efekty: dekompensacja schorzeń układu
krążenia, zwiększony poziomu cholesterolu, zwiększone ryzyko kandydoz,
odwodnienie, zespół przewlekłego zmęczenia. Następny glukuretyk, empagliflozin, jest już
w III fazie badań klinicznych, mających na celu sprawdzenie bezpieczeństwa w
układzie krążenia. Wyścig szczurów trwa nadal, przypomina to bal na Titanicu, a
medycyna prewencyjna schorzeń cywilizacyjnych najistotniejsza z punktu widzenia
interesu społecznego, nadal leży odłogiem i jest ćwiczona wyłącznie
postulatywnie.