ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski

specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii


dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady dietetyka w zakresie chorób cywilizacyjnych

Zapisy nr tel.: 602-395-601

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski
specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii

dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady w zakresie chorób cywilizacyjnych

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

Przepraszam, czy tu biją?

Pracownicy służby zdrowia coraz częściej padają ofiarą agresji pacjentów. Sprawy o znieważenie i pobicia trafiają do prokuratur. Przed kilkunastoma dniami na oddziale ratunkowym Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu 50-letni mężczyzna z urazem głowy uderzył dwa razy w twarz lekarza, kiedy ten poinformował go, że musi poczekać na swoją kolej. Przypadki agresji i pobić w szpitalach i przychodniach są nagminne. Wraz z rosnącymi kolejkami rośnie agresja pacjentów. Od pięciu lat Naczelna Izba Lekarska prowadzi monitoring agresji w służbie zdrowia. Wielu lekarzy pada jej ofiarą, ale nigdzie tego nie zgłasza. Najprawdopodobniej zniechęcają ich czasochłonne procedury, którymi i tak są nadmiernie obciążeni na co dzień w pracy zawodowej.

W obliczu konieczności zaalarmowania policji, zeznawania w prokuraturze, a do tego ewentualnie występowania jako pokrzywdzony lub oskarżyciel prywatny w procesie przed sądem karnym, lekarze rezygnują z dochodzenia swoich praw. Najwięcej agresji notuje się na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Tam w ciągu doby przewija się nawet stu pacjentów, którzy często muszą długo czekać w kolejce. Nerwy więc puszczają. Lekarz podejmujący czynności ratunkowe, czyli niosący pomoc na oddziale ratunkowym lub nawet na ulicy nieprzytomnemu, ma status funkcjonariusza publicznego. W głośniej sprawie z Trójmiasta, gdzie syn pacjenta pobił lekarkę, łamiąc jej szczękę i nos, prokuratura umorzyła postępowanie. Ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Pani doktor oberwała za to, że nie chciała ojca agresywnego mężczyzny skierować na tomografię. Lekarzy oburzają jednak nie tylko rękoczyny, ale także agresja słowna. Do jednej z prokuratur trafiło zawiadomienie lekarza o popełnieniu przestępstwa zniewagi z kodeksu karnego przez pacjenta, który nazwał go dr Josefem Mengele (lekarz ten wykonywał eksperymenty na więźniach nazistowskiego obozu w Auschwitz). Prokuratura też umorzyła sprawę ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Wyzwiska są częstsze niż rękoczyny. Lekarze opowiadają, że są obrażani, gdy np. nie chcą wystawić zwolnienia, uważając, że nie ma do tego podstaw. Jeszcze bardziej na agresję narażeni są ratownicy medyczni i pielęgniarki.

 

Polecane nowości na stronie