Resweratrolowe oszustwo

Lekarze i dietetycy od lat powtarzają tę samą mantrę o niezwykłych właściwościach przeciwutleniaczy (resweratrol  uchodzi za najaktywnieszy) w neutralizowaniu wolnych rodników w organizmie ludzkim. Resweratrol, polifenol, naturalny antyoksydant jeden z setek innych, obecny w wielu owocach i roślinach przez długi czas uważany był za remedium przeciw starzeniu się organizmu. Jednak przyszło otrzeźwienie, po tym jak wykazano, że w nadmiernej ilości może oddziaływać na ciało ludzkie w sposób niekorzystny.

Zdaniem kardiologów zmniejsza on skuteczność aktywności fizycznej w zapobieganiu chorobom układu sercowo-naczyniowego u człowieka. Reaktywne formy tlenu, które uważane są za przyczynę starzenia się i chorób, warunkować mogą także zdrowe reakcje organizmu na czynniki takie jak ćwiczenia fizyczne. Z tego powodu dieta zbyt bogata w antyoksydanty może przynieść nam więcej szkody niż pożytku. Stosowanie suplementów przeciwutleniaczy w terapii nowotworów też nie ma sensu, ponieważ istnieje większe prawdopodobieństwo, że powodują one raka, niż że mu zapobiegają. Onkolodzy zauważyli, że wysokie stężenie antyoksydantów w komórkach nowotworowych odpowiedzialne jest za oporność pacjenta na terapię. Tymczasem, niektórzy lekarze nie bacząc na międzynarodowy blamaż, co więcej, oszustwo w kilkunastu pracach naukowych (na tej stronie pisaliśmy o wyczynach dr Dip) sugerują, że resweratrol poprzez poprawę wrażliwości na insulinę przyczynia się do zmniejszenia insulinooporności i łagodzi negatywne skutki tzw. zachodniej diety, tj. powszechnej dziś diety obfitującej w przetworzoną żywność, nasycone tłuszcze zwierzęce, cukier – w tym fruktozę (syropy, soki). Przed 10 laty cały zachodni świat uwierzył, że oto pojawił się cudowny preparat oznaczający spełnienie marzeń przeciętnego obywatela – obfite posiłki, siedzący tryb życia, a przy tym długie życie w zdrowiu. Naukowcy wiedzieli, że jedynym skutecznym sposobem przedłużenia życia jest ograniczenie ilości spożywanych kalorii i aktywność mięśniowa. Metoda, zwana „restrykcją kaloryczną” jest skuteczna. W warunkach niedoboru organizm uruchamia ukształtowane przez ewolucję korzystne dla zdrowia mechanizmy adaptacyjne. Zasada „chcesz dożyć późnej starości, musisz okresowo pościć” sprawdza się u ludzi długowiecznych. Ograniczenie ilości spożywanych kalorii o połowę znacznie wydłuża życie. Tylko ilu znajdzie się chętnych, aby jeść tylko do zaspokojenia głodu i świadomie rezygnować z błogiego poczucia sytości? Badacze w różnych krajach pracują więc z zapałem nad wykryciem zadziwiającej substancji, która zapewni wszelkie dobrodziejstwa „restrykcji kalorycznej”, jednakże bez konieczności poddania się głodowej kuracji. Zapotrzebowanie na sukces jest tak duże, że doszło do poważnych oszustw w wynikach badań nad resweratrolem i oto „boski eliksir”, ten powszechnie występujący polifenol m.in. w eukaliptusie, śliwkach, winogronach, orzeszkach ziemnych, w skórce ciemnych winogron i tym samym w czerwonym winie, w rdestnicy japońskiej itd. – stał się szlagierem kilku sezonów na rynku suplementów. Ćwiczono tzw. paradoks francuski. Nawet tak poważny magazyn „Nature" napisał, że ten fenomen występuje zwłaszcza w południowo-zachodniej części Francji, gdzie wino produkowane według tradycyjnej receptury zawiera szczególnie dużo polifenoli. Kiedy ukazały się te publikacje Amerykanie hurmem rzucili się do aptek i w ciągu tygodnia wykupili wszystkie preparaty zawierające resveratrol. Winiarze zacierali ręce, sprzedaż czerwonego wina wzrosła o 30%. Otrzeźwienie przyszło szybko, naukowcy zaczęli ostrzegać przed popadaniem w alkoholizm, a także przed masowym zajadaniem preparatów z „eliksirem życia”. Reakcja przetrwania głodzonego organizmu ma charakter czynny i uaktywnia określone enzymy. Nie wiadomo, jakie skutki dla organizmu ma sztuczne wprawienie tego mechanizmu (łykanie kapsułek suplementowych z resweratrolem). Co więcej, mogą one okazać się odwrotne do oczekiwanych. Człowiek to nie mysz. Przypomnijmy sobie, jakie spektakularne skutki na szczurach wywoływał „leptynowy pocisk”, a u ludzi pełna klapa. W scenariusz kłamcy resweratrolowego doktora Dip wpisał się dr Mehmet Oz, po tym, jak wszędzie obecne były wideoklipy na Oprah Winfrey Show, gdzie wyjaśniał sensacyjnie korzyści wynikające z zażywania resweratrolu. Niestety, z opóźnieniem (już po fali drenażu kieszeni amerykanów) zareagował FDA w oświadczeniu, że nie ma naukowych dowodów na poparcie tych rewelacji i nie popiera tych oświadczeń. W Polsce, w ramach nawracającej fali oszustw z resweratrolem, osiąga swoje apogeum sądząc po ilości ofert sprzedaży tego cymesu w internecie. Jeden z naszych podopiecznych pochwalił się: „nabyłem doktorze 300kapsułek za 1000 zł, ostre jak bimberek wypali całą sklerozę z naczyń”. Z niedowierzaniem przeczytałem krótka notatkę w renomowanej lekarskiej witrynie (cukrzyca.mp.pl) z dnia 19.05.2014 o tym, że reswerotrol może okazać się swoistym antidotum na trujące fast foody jako dodatek do nich.  To tak jakbyśmy chcieli leczyć syfilis – malarią. O tempora o mores!