Nie można się odchudzić bez wyrzeczeń

Pytanie do strony (pisownia oryginalna): Dzien dobry,przeczytałam Panstwa artykuły dot.otyłosci. Sama nigdy nie miałam z tym problemów az do tej chwili, kiedy w ciagu 3 miesiecy pzrytyłam 12 kg...nie zmieniając zwyczajów zywieniowych! jem zdrowo, cokolwiek to znaczy , regularnie. Ostatnio bardzo intensywnie zamęczam organizm cwiczeniami, rowerem, steperem.jestem po 40tce i pewnie mozna przypisac temu faktowi nagły wzrost wagi ciała, ale nie az taki! podobna sytuacje miała moja kolezanka mieszkajaca w Niemczech. Tam dostała od lekarza! tenuatan i schudła ponad 20kg. czuje sie swietnie i wyglada... dlaczego wg Pana ten lek jest "smiercionośny" .Jestem sceptyczna do leków i bardzo ale to bardzo ostrożna, choćby z uwagi na swoje wykształcenie(skonczyłam mikrobiologie i biochemie)ale czuje bezsilnośc do tego co sie ze mna dzieje i wolałabym kupic w aptece lek pod kontrolą lekarza a nie przez internet od Bóg wie kogo.Myślę, ze jestem w stanie ogromnej determinacji, ale żadne "ziółka" nie działają a ja ciągle jestem głodna i zapijam głód ogromnymi ilościami wody. robiłam tez test TSH -niby na granicy normy...nie dziwi mnie kiedy w podobnej sytuacji sa młodziutkie dziewczyny, ze siegają po te , jak je Pan nazwał, smiercionośne leki. co wg Pana powinnam zrobić? Mieszkam niestety daleko(Wrocław)a lekarze z mojego rejonu nie chca i nie potrafia w takich sytuacja realnie pomóc...chyba pozostanie mi kupic poza Polską którys z tych leków z Pana strony... pozdrawiam Anna

To, co jest początkowo wyrzeczeniem, z czasem na stałe inkorporujemy do swojego stylu życia, jako przyjemny akcent dnia. Mamy na myśli wysiłkowe metody wymuszenia długotrwałego ujemnego bilansu kalorycznego tak, aby energetyczne „przychody” z pożywienia były mniejsze od „rozchodów” z tytułu codziennej leczniczej wysiłkowej „pompy mięśniowej”. W aptekach i sklepach zielarskich mamy mnóstwo parafarmaceutyków i suplementów diety, których producenci zapewniają, że stosując je pozbędziemy się nadmiaru kilogramów. Dopuszczone do sprzedaży odręcznej bez recepty nie mają ustalonego i uznanego przez medycynę działania. Wystarczy, że wytwórca poda skład i zgłosi do akceptacji do urzędu inspektora sanitarnego. Badanie tego typu preparatów przed dopuszczeniem do sprzedaży polega na wykluczeniu zawartości niedozwolonych i toksycznych. Nie ma znaczenia czy preparat działa tak jak to sobie wymyślił wytwórca. Więc działa najczęściej jako klasyczne placebo. Preparaty pęczniejące w żołądku i  zwiększające na drodze mechanicznej uczucie sytości, środki o działaniu przeczyszczającym lub odwadniającym to jest oszukiwaniem samego siebie, bo wypychanie wody z organizmu lub szybsze wypróżnianie tylko iluzorycznie zmniejszają masę ciała. Wreszcie termogeniki, które ponoć przyspieszają metabolizm i zwiększają zużycie energii przez organizm. Wszystkie one pomagają na tyle, na ile sami jesteśmy w stanie sobie pomóc uzyskując dokładnie ten sam efekt bez łykania tych wszystkich tabletek. Jeżeli ktoś do zmiany stylu życia i spożycia wymaga „zamawiania duchów” to takie coś, za niezłe pieniądze, być może przejściowo pomoże. Ale prawa zachowania energii i termodynamiki obowiązują także w organizmach żywych.

W Unii Europejskiej wycofano: preparaty z sibutraminą (Meridia, Obesan, Zelixa), z chlorfenterminą (Avipron), z dexfenfluraminą (Isolipan), z fenfluraminą (Ponderax, Ponflural), z katyną, z klobenzoreksem, z mefenoreksem, z fenproporeksem, z levopropylhexedryną, preparaty mazindolu i preparaty amfepramonu (Tenuate Retard). Wiemy, że niektóre z nich (np.Tenuate, o który upomina się pani Anna w zapytaniu do strony) można łatwo kupić w Europie za duże pieniądze, niewspółmierne do ryzyka i ewentualnych korzyści. Ameryka oczywiście rządzi się swoimi prawami i niektóre z wymienionych grup specyfików anorektycznych są tam legalne, ale na zasadzie mniejszego zła (tsunami otyłości w USA). Po sibutraminie odnotowano tam ok. 400 poważnych przypadków zatruć oraz 49 zgonów. Jeżeli ktoś proponuje Wam zakup tych farmaceutyków poprzez sklepy internetowe, powołując się na pozytywne przepisy rejestracyjne w innych krajach, to dla własnego dobra ich nie kupujcie!  Preparatem, który dzięki polskim emigrantom przywędrował z Anglii nad Wisłę (pomimo zakazu w Polsce), jest rimonabant, sprzedawany pod nazwą Acomplia, o czym już pisaliśmy na tej stronie.  Acomplia została wycofana z aptek w krajach UE, gdy okazało się, że po kuracji pacjenci popadali w depresję, a nawet odbierali sobie życie. Termogeniki od lat stosują sportowcy, którzy muszą utrzymywać małą ilość tkanki tłuszczowej, np. kulturyści, bokserzy.  Podwyższają one nieco temperaturę ciała i zamieniają energię z tkanki tłuszczowej na energię cieplną. W każdej tabletce lub kapsułce znajdujemy mieszaninę zarówno związków naturalnych jak i syntetycznych nasilających termogenezę (pieprz, papryka, imbir, gorzka pomarańcza, kofeina zawarta w zielonej herbacie, guarana). Syntetyczne to zazwyczaj l-karnityna, pikolinian chromu, kwas linolowy i substancje mineralne.   Ponadto do tych preparatów dodawane są często katechiny i L-tyrozyna. Typowe termogeniki to: Olimp Therm Line, Super Fat Burner, Bio-Chrom, Bio-Slim, Tonidraine Tonic – nikomu ich nie polecamy. Włóczenie się po sądach z powodu urojonych lub faktycznych uszczerbków na zdrowiu z powodu ich zażywania to nie nasza specjalność. Zawsze kierujemy się zasadą (primum non nocere) po pierwsze nie szkodzić. Preparaty o działaniu zbliżonym do termogeników zawierają ekstrakty z kofeiną, guaraną i zieloną herbatą. Nie polecamy – działają zbyt ekscytująco i pobudzająco, ograniczają zdroworozsądkowe myślenie i krytycyzm. Czyż nie o to chodzi producentom tych rewelacji? Ostatnio pojawiły się preparaty zawierające kwas chlorogenowy ACG (Metod Draine Minceur), które działają poprzez hamowanie aktywności enzymu glukozo-6-fosfatazy, co powoduje wolniejsze uwalnianie glukozy do krwi, zmniejszenie wchłaniania cukru i przyśpieszenie spalanie tłuszczu. W zamyśle więc potrzeby energetyczne organizm ma zaspokajać z energii nagromadzonej w postaci tkanki tłuszczowej. Tak oczywiście nie jest, bo organizm zawsze znajdzie jakieś obejście dla zabezpieczenia swojego depozytu tłuszczowego. Z kolei preparaty zawierające kwas hydroksycytrynowy – HCA (Slim Lady, Combi-Slim 4 Active, Slimitin Man, Slimitin Woman) i kwas gymneminowy należą do inhibitorów amylazy, zmniejszają wchłanianie glukozy i blokują powstawanie tłuszczów z węglowodanów w wątrobie.  W leczeniu zespołów metabolicznych na tle przekarmiania stosujemy od dawna wypróbowane leki o takim działaniu (akarboza) pod kontrolą lekarską, wydawane za receptą, monitorowane, w skojarzeniu z ubogokaloryczną dietą i codziennym leczniczym wysiłkiem mięśniowym.

Największą jak dotychczas grupę stanowią ekstrakty z ziół o działaniu przeczyszczającym, pęczniejącym i wypełniającym żołądek. Przeczyszczające zawierają głównie antrazwiązki z kory kruszyny, korzenia rzewienia, liści senesu, polisacharydy z babki płesznika lub wyciągi z aloesu, które przyspieszają wydalanie nadmiaru pożywienia z organizmu. Wychodzą z użycia do odchudzania, co nie przeszkadza w stosowaniu jako leki wyłącznie przeczyszczające. Preparaty, które zwiększają swoją objętość 200-krotnie wypełniając żołądek, usuwają na jakiś czas uczucie głodu. Zawierają głównie zwiększoną ilość błonnika (Redusan Fiber, Redusan Mineral) lub glukomannanu (Bioslank). W ich skład wchodzi często wyciąg z ananasa, zawierający błonnik oraz bromelinę, która ponoć hamuje łaknienie. W nadmiarze te preparaty wywołują wzdęcia, bóle brzucha, biegunki, utrudniają przyswajanie soli mineralnych: związków cynku, wapnia lub żelaza. Inne wypełniacze pęczniejące w żołądku to preparaty zawierające galaktomannan, ksantan, pektyny, agar-agar oraz wyciągi z jabłek, buraków, fasoli, słonecznika lub alg. Generalnie po tego typu preparatach   żołądek stopniowo przyzwyczaja się do zwiększonej objętości, co ostatecznie skutkuje tym, że chcąc uzyskać poczucie sytości, musimy dostarczyć większą ilość pokarmu niż przed „leczeniem”. Nie polecamy, to oszustwo obliczone na bardzo doraźny efekt. Owszem pęczniejące wypełniacze ze stoisk dietetycznych w domach towarowych za niewielkie pieniądze stosujemy często, ale jako dodatek do posiłków według naszej receptury. Zdezawuowały się zupełnie preparaty homeopatyczne zawierające wyciągi z morszczynu (Fucus Complexe Lehning nr 111), który miał dostarczać tarczycy jod do syntezy hormonów przyspieszających metabolizm.  Działanie odchudzające i zwiększające syntezę hormonów tarczycy po zastosowaniu kuracji wyciągami z morszczynu to iluzja.  Chitosan pozyskiwany ze zmielonych pancerzyków skorupiaków morskich – krabów i krewetek w kwaśnym środowisku żołądka tworzy żel wyłapujący cząsteczki tłuszczów  (Chitinin Extra, Chitinin, Olimp Chitosan, Redufat, Chitobon, Slim 15). Ponieważ nie ulega przemianom, umożliwia całkowite wydalenie ich z organizmu. Przyjmuje się, że 3 g chitosanu pochłaniają ok. 8 g tłuszczów. Badania wykazały jednak bezspornie, że chitosan skutecznie wspomaga kuracje odchudzające, ale tylko łącznie z dietą i codzienną aktywnością mięśniową. Odchudzanie nie polega na pozbyciu się z organizmu wody ani przyśpieszaniu trawienia, tylko na spalaniu przez organizm depozytów tłuszczowych nieraz odłożonych przez lata, a tego nie można uzyskać bazując na suplementach i pseudolekach. Istotna jest zmiana nawyków żywieniowych, położenie nacisku na właściwą dietę ubogokaloryczną, ale zrównoważoną i ruch, czyli codzienny leczniczy, przyjemnościowy trening mięśniowy. Farmaceutyki mogą być jedynie dodatkiem, jeżeli ktoś bardzo pragnie wydawać pieniądze. Nie wiążmy z nimi nadmiernej nadziei i nie łudźmy się, że tę pracę (pot i zmęczenie), a także wyrzeczenia podniebienne wykonają za nas. To się po prostu nie udaje!