Mamy dowody na korzystny wpływ chłodu na metabolizm człowieka

Powszechnie uważane za komfortowe temperatury wewnątrz domów 20-23°C mogą przyczyniać się do tycia. Po spędzeniu 2 godzin dziennie w temperaturze 17°C w okresie 2 tygodni ilość tkanki tłuszczowej zmniejsza się, bez stosowania diety odchudzającej, na skutek wzmożonej termogenezy. Po 10 dniach przebywania (6 godzin na dobę) w temperaturze 19°C badani wykształcali tkankę tłuszczową brunatną odpowiedzialną za wzmożoną kalorigenezę (wzrost produkcji ciepła) i skuteczność spalania tak wytworzonej energii. Wkrótce badani zaczęli czuć się komfortowo także w tej temperaturze.

Dzieje się tak poprzez znane medycynie zjawisko fizjologiczne, polegające na wytwarzaniu ciepła w brunatnej tkance tłuszczowej, dzięki termogenezie bezdrżeniowej, gdzie ilość wytwarzanego ciepła w brunatnej tkance tłuszczowej może pochłaniać do 30% zużywanych dziennie kcal. Utrzymywanie zatem w mieszkaniu niższej temperatury tj. ok. 19°C może skutecznie pomóc w odchudzaniu. Jeszcze korzystniejsza dla naszego metabolizmu może być termogeneza drżeniowa, czyli wywołane chłodem dreszcze. W tych okolicznościach wzrasta zarówno produkcja brązowej tkanki tłuszczowej jak i wytwarzane przez nią ciepło. W wyniku skurczów mięśni wywołanych pracą mięśni lub kiedy ciało drży, brązowa tkanka tłuszczowa generuje spalanie kalorii i wytwarzanie ciepła. Zaczynamy się intensywnie pocić, aby poprzez zużywane ciepło parowania obniżyć temperaturę ciała. Intensyfikacja procesu wytwarzania i spalania energii w warunkach wzmożonej aktywności mięśni ciała (codzienny leczniczy trening mięśniowy) prowadzi w konsekwencji do długotrwałego ujemnego bilansu kalorycznego, który dodatkowo może być pogłębiony poprzez obniżenie temperatury otoczenia.