Cholesterol, czy zawsze oznacza miażdżycę?

Cholesterol - brzmi dla większości z nas dość groźnie. Tymczasem szkodliwy jest jedynie jego nadmiar. Prowadzi bowiem do miażdżycy naczyń krwionośnych, a ta z kolei jest przyczyną zawału serca, udaru mózgu, czy amputacji nóg. Miażdżyca jest funkcją starzenia się organizmu i przybiera charakter choroby, gdy postępuje zbyt szybko doprowadzając do zamknięcia strategicznych tętnic w narządach istotnych dla podtrzymywania życia. Ta akceleracja miażdżycy u osób w średnim wieku jest jakby spłatą biologicznego długu za pseudo-postęp cywilizacyjny. Wielokrotnie o tym zjawisku mówił dr Leszek Kożuchowski w naszym RM w tonacji dość kasandrycznej. Sądzę, że jest bardzo wyrazisty w swoich opiniach ale nie przesadza. 100 tys. zawałów serca rocznie w Polsce jest faktem.

Musimy zwolnić i postawić na zharmonizowany i zrównoważony postęp społeczny i techniczny, tak jak nauczał nas JPII: więcej być, mniej posiadać. Jeżeli zaniedbujemy kontrolę i zbyt długo utrzymujemy nadmiernie obniżone stężenie cholesterolu we krwi to skutki odległe tego zjawiska mogą być szkodliwe dla stanu zdrowia. W medycynie lepsze jest wrogiem dobrego, gdy chce się osiągnąć zbyt wiele w krótkim czasie, to może się okazać, że „przeleczenie” jest równie złe jak „niedoleczenie”.

 

Organizm nasz produkuje go ok. 2g na dobę, głównie w wątrobie, skąd wraz z krwią dociera do wszystkich komórek organizmu. Bez cholesterolu nie możemy się obejść, jest potrzebny m.in. do dobrego trawienia (żółć), produkcji hormonów (np. płciowych, antystresowych), do wytwarzania i przyswajania witaminy D. Cholesterol znajduje się w tłustym mięsie i smalcu. Obfitują też w niego podroby, tłuste mleko i jego przetwory, żółtko jaj. Drób ma mało cholesterolu, jeśli jada się go bez skórki. Nawet wśród ryb są gatunki wysokocholesterolowe (np. węgorz, śledź, sieja, tuńczyk) i niskocholesterolowe (np. dorsz, łosoś, sandacz).

Pewne produkty, z dużą ilością błonnika obniżają poziom cholesterolu np. pełnoziarniste pieczywo, płatki owsiane, ciemny ryż, owoce i warzywa. Na rynku pojawiły się miękkie margaryny zawierające tzw. sterole/stanole roślinne, hamujące wchłanianie części cholesterolu z pożywienia.

Na ogół uważa się, że jeśli całkowity cholesterol wynosi mniej niż 200 mg/dl nie ma groźby miażdżycy. W badaniach kontrolnych u ludzi zdrowych można tak przyjąć. Wszakże dla zahamowania postępu choroby miażdżycowej znaczenie ma nie całkowity cholesterol, ale tzw. dobry cholesterol (HDL) i jego stosunek do "złego". By chronić przed miażdżycą, poziom HDL powinien być równy bądź wyższy niż 35 mg/dl, a LDL - niższy niż 130 mg/dl. Skłonność do niskiego poziomu HDL często się dziedziczy lub nabywa (np. w cukrzycy) więc osoby, których rodzice cierpieli na choroby układu krążenia, powinny od 18 roku życia raz w roku oznaczać sobie poziom cholesterolu z rozbiciem na frakcje HDL i LDL (pozostałe osoby - raz na 5 lat).

Ale po kolei, skąd się to bierze. Cholesterol to związek tłuszczowy. Nie rozpuszcza się we krwi więc aby mógł wraz nią się przemieszczać, musi łączyć się z białkami. Powstają wtedy lipoproteiny (tłuszcze - lipidy, białka - proteiny). Istnieją ich dwa rodzaje: LDL (o niskiej gęstości, z ang. low density lipoproteins) i HDL (o wysokiej gęstości, z ang. high density lipoproteins). Cząsteczki LDL dostarczają cholesterol do komórek. Te biorą go tyle, ile potrzebują. Nadwyżkę odbierają cząsteczki HDL i transportują do wątroby. Tu cholesterol zużywany jest do produkcji żółci, reszta jest wydalana. Pożyteczny HDL zwie się "dobrym". LDL często dostarcza za dużo cholesterolu i część odkłada się w tętnicach. Dlatego jest nazywany "złym". Jeśli stężenia "złego" i "dobrego" cholesterolu są graniczne można je unormować, modyfikując dietę (ograniczenie tłuszczu, więcej warzyw i owoców) i tryb życia (choć 3 razy w tygodniu po 30 min ćwiczeń, unikanie stresu, alkoholu, kofeiny, palenia). Jeśli nie daje to rezultatu - lekarz dobiera właściwą terapię farmakologiczną.

W tętnicach wieńcowych, w tętnicach szyjnych, czyli domózgowych i nóg odkłada się najwięcej cholesterolowych złogów. Zdrowe tętnice są gładkie i elastyczne, cholesterol sprawia, że zwężają się i usztywniają (ten właśnie proces nazywany jest miażdżycą). Zatkanie się światła tętnicy, spowodowane pęknięciem blaszki miażdżycowej i powstanie tzw. białego skrzepu tętniczego to najczęstsza przyczyna zawałów mięśnia sercowego, udarów mózgu i amputacji kończyn dolnych.

Leki bez recepty obniżające poziom cholesterolu są skuteczne tylko przy nieznacznie podwyższonych wynikach. Tak działają np. preparaty z wyciągiem z karczochów (cynarex, sylicynar). Polecane są też środki zawierające fitoestrogeny (lecithin, lecitan), beta-sitosterole i fitosterole z dyni (prostogal, prosterol). Najbardziej znanym lekiem bez recepty, redukującym poziom LDL i podwyższającym HDL, są preparaty tzw. „omega-3, czy CRP”. Istnieją stany chorobowe, gdzie stosujemy silne leki syntetyczne obniżające stężenie cholesterolu pomimo, że tzw. cholesterol całkowity (total cholesterol TC) pozostaje we krwi poniżej 200mg%. Jaką strategię przyjąć w tym względzie decyduje lekarz prowadzący.

dr Zygmunt Trojanowski