Dieta śródziemnomorska - tak, ale jaka?

Był kiedyś taki sposób jedzenia (lata 50-70 ub. wieku) ubogich grup społecznych wysp greckich, w szczególności na Krecie i dawał takie rewelacyjne wyniki epidemiologiczne. To nie jest teraźniejszość profesorze Gaciąg. Niestety, niewiele ma on wspólnego z aktualnym sposobem żywienia populacji basenu Morza Śródziemnego, całkowicie zbliżonym do unijnego, czytaj antyzdrowotnego zunifikowanego sposobu żywienia i stylu życia. Oczywiście nie chodzi tutaj o lazanię, spaghetthi czy pizzę, ale o oliwę z oliwek, warzywa, owoce, ryby, frutti di mare, czerwone wino i czystą biologicznie i chemicznie wodę. Co do oliwy to rzecz bardzo dyskusyjna. Wystarczy wziąć do ręki planszę dla chorego z dietą śródziemnomorską przypominającą układ Mendelejewa (bardzo to ułatwia choremu implementację takiego menu zgodnego z duchem tego stylu żywienia) opracowaną na podstawie tabel składu i wartości odżywczej żywności PZWL 2005 pod redakcją H. Kunachowicz. Mamy tam obrazek w grupie porcjowanych zamienników tłuszczów roślinnych, gdzie dla diety ubogokalorycznej 1200 kcal należy wziąć 1,5 porcji dziennie. Taka jedna porcja to 1 łyżka stołowa duża (15g) oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek, co stanowi 135 kcal. To powinno uświadomić polskim lekarzom, że nasz rodzimy tłuszcz z odmiany bezerukowej rzepaku ma wszystkie walory prozdrowotne śródziemnomorskiego odpowiednika i w pewnym zakresie nawet go przewyższa. Mianowicie zawiera więcej PUFA Ω‑3 (wielonienasycone kwasy tłuszczowe): kwas α‑linolenowy (ALA trójnienasycony – trzy podwójne wiązania), kwas eikozapentaenowy (EPA pięcionienasycony) i kwas dokozaheksaenowy (DHA sześcionienasycony). ALA jest obecny w większej ilości w oleju rzepakowym  niż oliwie z oliwek. Ta ostatnia ma z kolei inne jeszcze walory, których nie ma nasz rodzimy rzepakowy, ale z punktu widzenia leczenia żywieniem (dawniej dietą) nie jest to już istotne. Natomiast istotna jest cena dla chorego na cukrzycę. Otóż 1l oleju kujawskiego kosztuje około 6 zł,  1l oliwy z oliwek extra virgin kosztuje około 20 zł. Proszę się zastanowić, na co nas stać, bez uszczerbku dla tego sposobu żywienia. Zamiast oleju rzepakowego można w diecie śródziemnomorskiej użyć 2 płaskie łyżki miękkiej margaryny o obniżonej zawartości tłuszczu (30g) o wartości energetycznej jak poprzednio tj. 135kcal. Tylko nie dajmy się zwieść agresywnej reklamie zasilającej budżet fundacji ś.p. profesora Religi. Sztuczne serce i mechaniczne reanimatory lewej komory to chwalebne cele, ale pozostają poza interesem polskiego, przeciętnie biednego chorego z cukrzycą. Tak w ięc, jeżeli za Benecol – margarynę 225g wycenioną od 12.30 do 14.99 zł, czy też za Benecol margarynę o zmniejszonej zawartości tłuszczu (dodatek wody) 400g ze śliczności logo fundacji trzeba zapłacić od 19.35 do 21.98 zł, to wybiorę bez uszczerbku dla stanu zdrowia Delmę do kanapek margaryna 250g od 1.79 do 2.90 zł o dokładnie tych samych prozdrowotnych walorach, jeżeli w ogóle chcieć to jeść. Tak też doradzamy naszym bardziej konserwatywnym podopiecznym, którzy muszą koniecznie czymś posmarować. Koniecznie trzeba uwzględnić 2l/d wody czystej biologicznie i chemicznie, niekoniecznie mineralnej niegazowanej z magnezem w ilości >60mg/l, bo jest zbyt droga dla chorego przewlekle. Może to być darmowa woda z głębinowego ujęcia tzw. triasowa (trzeciorzędowa). W Łodzi mamy 2 takie ujęcia z XIX wieku i zawsze są tam ludzie z kontenerami. Tak na marginesie: ten sposób alimentacji proponowany naszym podopiecznym natrafia na rozliczne przeszkody natury finansowej i logistycznej. Mianowicie, jak już wspomniałem o wszędzie dostępnej planszy z dietą śródziemnomorską, przy zbilansowanym jedzeniu redukcyjnym według ciężaru ciała wyrażonego w BMI, należałoby zjadać dziennie 16 modułów (zamienników) dla sześciu grup produktów spożywczych (zbożowe, warzywne, owocowe, mleczne, mięsne z zamiennikami i tłuszczowe). Przy 4 porcjach zbożowych, jest aż siedem owocowo-warzywnych (4 i 3). Aby to zgromadzić w domu na tydzień żywienia tylko dla 2 osób, trzeba mieć siły, środki i miejsce do przechowania substratów w ilości do sporządzenia posiłków w ilości zdumiewającej. To prawie pół hurtowej skrzynki, dodajmy jeszcze zgrzewkę wody per capita/tydzień. Codzienne zakupy to strata czasu i przepłacanie na rynku. Zakup w hurcie żywności (Łódź ul. Zjazdowa) pozwala zmieścić się budżecie i można dobrać substraty wedle gatunku zgodnego z wymogami tego żywienia (nie używamy słowa dieta, bo coś takiego jest mydleniem oczu, istnieje wyłącznie zdrowe, zbilansowane jedzenie pozbawione toksyczności w ilości redukcyjnej dla ciężaru ciała z kalorycznością wyliczoną wedle docelowego BMI w oparciu o tzw. domowe miary wzrokowe). Trzeba być silnym i zdrowym, dysponować pojazdem, aby to wszystko pozwozić, odpowiednio zdeponować (chłodziarki, lodówki, zamrażarki) i jeszcze mieć czas komponować z tego posiłki zgodne z wymogami nowoczesnej obróbki termicznej, która nie uwzględnia niestety patelni. Moi podopieczni, to ludzie chorzy nie tylko na cukrzycę, o znacznie zawężonej sprawności i wydolności organizmu. Oni nie są w stanie przebić się przez te wszystkie wymogi, to jest ściana, sami nie dadzą rady. Oto, dlaczego potrzebne są nam grupy wsparcia, Nie chodzi nam o wsparcie psychiczne i nie przede wszystkim, chodzi o konkretną pomoc w codziennym życiu w walce o przetrwanie słabszych w epoce darwinizmu społecznego. Istnieją niestety obiektywne przeszkody dla zrezygnowania z chorobotwórczych nawyków stylu życia i żywienia dla starzejącej się populacji. Powinniśmy to dostrzegać i zmuszać państwo do łożenia na cele prewencji pierwotnej. To wszystko jest kwestią rozwiązań systemowych i odpowiedniej organizacji w skali zbiorowej. Indywidualne wysiłki trafiają na obiektywne przeszkody i nie jest to kwestią dobrej porady lekarskiej i dietetycznej. Dlatego my lekarze uprawiamy redukcjonizm medyczny, gonimy za sensacjami, mówimy wyłącznie o lekach, czyli ćwiczymy tematy zastępcze i to jest smutne.