ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski

specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii


dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady dietetyka w zakresie chorób cywilizacyjnych

Zapisy nr tel.: 602-395-601

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski
specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii

dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady w zakresie chorób cywilizacyjnych

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

Jak ludzie piszą ulotki do produktu – „niezbędnego” dla cukrzyka

Nieudolna translacja powierzona osobie niemającej bladego pojęcia o chorobie cukrzycowej, nie jest pierwszym i ostatnim przypadkiem tego typu anomalii, żeby nie powiedzieć aberracji. Dziękuję za dostarczony płynny cukier w saszetkach o dziwacznej nazwie „wellion”, jako proponowane antidotum na hipoglikemię, z prośbą o zaopiniowanie.

W ulotce był ewidentny błąd: (cytuję) „jeżeli poczujesz pierwsze objawy hipoglikemii powinieneś natychmiast wziąć 1020mg szybko działających węglowodanów. W tej sytuacji 12 saszetki Wellion są najlepsze.” Otóż 10 mg cukru to zaledwie 0,04 kcal, a 20 mg to odpowiednio 0,08 kcal, nie wystarczyłoby tego „paliwka” nawet dla myszy na zażegnanie niebezpieczeństwa utraty przytomności z powodu niedocukrzenia. W rzeczywistości w 1 saszetce jest ok.15g węglowodanów. tj.60 kcal (ściśle 14,6g co odpowiada 58 kcal), zatem w 2 saszetkach jest 120 kcal szybko wchłanianych monocukrów (66%) i 33% dwucukrów. Nie jest to mało, mniej więcej połowa standardowego śniadania w Polsce, pod względem kalorycznym oczywiście. W rzeczywistości może okazać się za mało przy dużym wysiłku fizycznym i braku poprzedzających akomodacyjnych zmian w jedzeniu i leczeniu, czego tak usilnie nauczamy naszych podopiecznych. To absolutny wymóg bezpieczeństwa przy skutecznym insulinowaniu.

Mianowicie, chory musi planować swój dzień i przyswoić sobie algorytm zmian w sensie uszczuplenia leczenia hipoglikemizującego w okolicznościach podejmowania różnych energochłonnych czynności dnia codziennego, które odbiegają od średniej. Takie uszczuplenie farmakologiczne, np. zmniejszenie okołodobowej dawki insuliny o1/3 to często zbyt mało i chory po obciążającym wysiłku fizycznym musi dojeść posiłek skrobiowy. Toteż 2 saszetki szybkich cukrów może okazać się zbyt małym ładunkiem glukozy, rzekłbym „ugaszą pożar” w sensie stłumienia pierwszych objawów, ale nie uchronią przed „nawracającą falą” bardzo przykrych objawów niedocukrzenia („wycukrzenia” jak mówią moi podopieczni). Z kolei ratowanie się w ten sposób kolejnymi saszetkami skutkuje nawet u osoby zdrowej nudnościami i wymiotami. Zatem saszetki tak, nie jako „niezbędny towarzysz” jak to eufemistycznie ujęto w ulotce informacyjnej, lecz jako niezbędny składnik pakietu na niedocukrzenie, w którym znajduje się dyżurna kanapka i „popitka”(tak jak to szykuje się dziecku do szkoły), jednorazówka z glukagonem i niezbędna informacja, jak tego użyć, jeżeli kontakt z chorym zostanie zerwany. Dodatkowo w dokumencie chorego musi być umieszczona informacja tzw. karta cukrzycowa z niezbędnymi wskazówkami, co i jak. To banalne, same truizmy, a jednak, często zdumiony konstatuję, że lekarze nie mają na to czasu, mimo, że podejmują ryzykowne leczenie, a chory po raz pierwszy doświadcza tego na sobie absolutnie zaskoczony. To błąd z zaniedbania i nie powinien się zdarzać. Lekarz ma obowiązek kontrolować czy chory wie o grożącym niebezpieczeństwie i czy umie postępować, nawet w sytuacji, kiedy ustalony przez niego podział pracy w zespole ceduje te obowiązki na pielęgniarkę diabetyczną. Zasada jest jednoznaczna. Ja podejmuję to leczenie i ja za nie odpowiadam, oczywiście razem z chorym. Dzielimy to ryzyko po połowie i mamy tego świadomość, toteż kontakty telefoniczne w pierwszym miesiącu są dość częste, zanim chory zdobędzie pełną autonomię w leczeniu.

W mojej opinii zastrzeżenie budzi również jedna z wymienionych w ulotce przyczyn hipoglikemii, mianowicie: zwiększona aktywność fizyczna bez zachowania właściwej diety uzupełniającej – to jest bleble. Chodzi oczywiście o dodatkowe posiłki, często przed jak i po dużym wysiłku, ale także, a może przede wszystkim o zmniejszenie insulinowania okołodobowego w tym dniu, bowiem tylko moi chorzy wiedzą, co to jest koszmarne następowe niedocukrzenie nocne o 23 nad ranem (jak to nazywają „z odbicia”), kiedy jako „dippersi”(głęboki spadek glikemii) wchodzą w fazę snu paradoksalnego REM, najbardziej ważką w fizjologii snu. Jeżeli to ich nie wybudza, rano są niewyspani z koszmarnym bólem głowy (kobiety sadzą wówczas, że to napad migreny), ale wystarczy na pasku ocenić ślad acetonu z pierwszego siusiania, aby się przekonać, jaka była prawdziwa natura rannego przecukrzenia na czczo. Efekt Somogyi jest opisany w każdym podręczniku interny, niestety, z przykrością stwierdzam, że rzadko jest brany pod uwagę, jako przyczyna destabilizacji metabolicznej, a odruchowe zwiększenie dawki wieczornej insuliny skutkuje utratą przytomności następnej nocy. Ten uboczny wątek, jakoś tak sam wszedł mi na wokandę, mimo, że to jest temat na zupełnie inne wypracowanie.

Wreszcie „typowe objawy hipoglikemii” z ulotki powinny być dla pożytku chorego podzielone według objawów fazy wstępnej (adrenergicznej), znacznie poszerzone rzecz jasna, jako ostrzeżenie przed objawami neuroglikopenii (w drugiej kolumnie), do której dobrze wyszkolony cukrzyk nie powinien dopuścić. Gorzej, i tu trzeba stosować różne „myki”, kiedy tzw. „stary chory, źle leczony” przez lata, utracił objawy fazy ostrzegawczej.

Skład cukrów w saszetce? W okolicznościach, kiedy chory w skojarzonym leczeniu zażywa równolegle akarbozę np. 3x100 mg, to 66% cukru gronowego i fruktozy, jako monocukrów (tj.40 kcal) może okazać się zdecydowanie za mało, dla doraźnego zażegnania niebezpieczeństwa.


Przy wyniku ponad 20 pkt ze względu na wysokie ryzyko cukrzycy zgłoś się do diabetologa w celu weryfikacji.

Nasze pasje i zainteresowania

Nasze biebrzańskie peregrynacje - in memoriam

Bagna i torfowiska Biebrzy, jej fauna i flora unikatowe w skali świata, depozyt natury dla przyszłych pokoleń. Wszechobecna komercja nieproszona i nachalna wciska się zewsząd za sprawą ludzi, którzy posiadając pieniądze uważają, że są koroną stworzenia. Zatem wszystko im wolno i wszystko im się należy. Obca im jest zasada życia, jaką na 300 lat przed Chrystusem wyartykułował Epikur: umiarkowanie uważamy za największe dobro nie dlatego, abyśmy w ogóle mieli poprzestawać na małym, ale dlatego, żebyśmy nauczyli się żyć skromnie w przeświadczeniu, że najlepiej korzystają z dóbr ci, którzy ich najmniej pożądają. Uczmy się cieszyć każdą chwilą, która nie jest bolesna… Chciałoby się rzec: co za czasy, co za ludzie. Czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że żyjemy w eschatonie.

Więcej…

Listy Pliniusza Młodszego do Kalpurni I w.n.e. (z cyklu oblicza mistrzów)

…Pliniusz zapewnia swoją Kalpurnię. Piszesz, że moja nieobecność niemało Cię dręczy, a jedyną pociechę w tym znajdujesz, że zamiast mnie masz moje zwoje i nieraz nawet kładziesz je na tym miejscu, gdzie ja sam przebywałem. Dobrze mi, że mnie szukasz, miło, że zadowalasz się taką pociechą.

Więcej…

List Gustawa Flauberta do Colet (z cyklu oblicza mistrzów)

…mężczyzna kochający swą praczkę będzie z nią zaznawał rozkoszy, mimo iż będzie wiedział, że jest głupia; ale jeżeli kobieta kocha prostaka, jest to zapoznany geniusz, dusza wybrana itd., tak iż wskutek tej wrodzonej skłonności do zezowania nie widzą one prawdy, gdy ją się spotyka, ani piękna tam, gdzie ono się znajduje.

Więcej…

List Wolfganga Amadeusza Mozarta do Konstancji (z cyklu oblicza mistrzów)

Tymczasem wszystkiego dobrego - korzystaj ze swojego
błazna stołowego, ale myśl o mnie, mów o mnie i kochaj
mnie zawsze tak, jak ja zawsze będę kochał moją
Stanzi-Marini i jej... Stu!... knaller..., paller..., sznip..., sznap...,
sznur..., sznepperl..., snai!

Więcej…

Lili Marleen – szlagier czasu strasznej wojny

Norbert Schultze skomponował muzykę do piosenki „Lili Marleen” w 1938 roku do tekstu Hansa Leipa z 1915 r. Piosenka stała się wielkim przebojem muzycznym w czasie II wojny światowej. Zawdzięczała go nie tylko własnej urodzie, ale i ekspresyjnemu wykonaniu aktorki niemieckiej o obywatelstwie amerykańskim - Marleny Dietrich, występującej dla żołnierzy amerykańskich.

Więcej…

Dietetyka

Ogólne zasady żywienia w cukrzycy cz.2

Tłuszcze należy spożywać w ograniczonych ilościach. Ich głównym źródłem powinny być oleje roślinne i margaryny miękkie. Oliwa z oliwek i olej rzepakowy zawierają jedno-nienasycone kwasy tłuszczowe, mogą być więc spożywane na surowo lub stosowane do obróbki termicznej potraw. Olej słonecznikowy i sojowy to źródło wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, dlatego powinny być spożywane jedynie na surowo. Nie zaleca się spożywania smalcu i słoniny. Zawartość tłuszczu w diecie chorego na cukrzycę powinna dostarczyć 30–35% wartości energetycznej diety. Tłuszcze nasycone powinny stanowić mniej niż 10% wartości energetycznej diety.

Więcej…

Ogólne zasady żywienia w cukrzycy cz.1

Stanowisko lekarzy jest takie, że żywienie chorych z cukrzycą opiera się na zasadach racjonalnego żywienia ludzi zdrowych. Normy dziennego zapotrzebowania na energię, podstawowe składniki odżywcze, a także witaminy i składniki mineralne są opracowane i od dawna dostępne. Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, gdzie szacunkowo (dawnej mówiło się „na oko”) można ocenić na podstawie menu dziennego, mianowicie jaka była kaloryczność dzienna, czy nie za duża w stosunku do spalania cukru przez organizm i czy niezbędne składniki tj, główne grupy pokarmowe (białka, tłuszcze i właśnie węglowodany złożone) makro i mikroelementy, witaminy i woda zostały w należny sposób uzupełnione.

Więcej…

Nadmiar przeciwutleniaczy może szkodzić

Większość doniesień prasowych podkreśla pozytywne skutki zjadania przeciwutleniaczy. Dzieję się tak, gdy naszym głównym źródłem przeciwutleniaczy jest żywność. Jeżeli jednak przesadzimy z przyjmowaniem przeciwutleniaczy jako suplementów, może to wywołać również negatywne skutki – donoszą naukowcy z Kansas State University. Badacze sprawdzali możliwość poprawienia metabolizmu mięśni szkieletowych, poprzez wykorzystanie przeciwutleniaczy. Paradoksalnie okazało się, że zbyt duża dawka przeciwutleniaczy daje efekt odwrotny. Przeciwutleniacze usuwając ze środowiska nadtlenek wodoru, który co prawda jest silnym utleniaczem, ale z drugiej strony wspomaga rozszerzanie się małych naczyń krwionośnych.

Więcej…

Jeszcze raz o żywieniu z epoki paleolitu

Bardzo interesującym zjawiskiem jest rozwój ruchu paleo, którego zwolennicy odrzucają oficjalny paradygmat medyczno-żywieniowy i jego narzędzia badawcze, jako błędne z antropologicznego i ewolucyjnego punktu widzenia.

Więcej…

Zdrowe odżywianie – krytycznie

Zalecenia dotyczące tzw. „zdrowego odżywiania” wyrządziły ludziom wiele złego, a współczesna nauka o żywieniu stwarza jedynie pozory naukowości. Historia zmagań konkurencyjnych paradygmatów: hipotezy węglowodanowej i hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej w leczeniu chorób cywilizacyjnych jest pouczająca. Ta pierwsza wywiedziona z badań nad otyłością, koncentrowała się nad szkodliwą rolą węglowodanów, których nadmiar w diecie powoduje problemy z przemianą materii i w rezultacie otyłość i cukrzycę typu 2 – oraz przyczynia się do wielu schorzeń cywilizacyjnych. Hipoteza tłuszczowo-cholesterolowa jest jej zaprzeczeniem. Wywiedziona z poszukiwań przyczyn choroby wieńcową za problemy zdrowotne obwinia tłuszcze, szczególnie tłuszcze nasycone. To one mają wywoływać choroby serca, bo podnoszą poziom „złego” cholesterolu oraz powodują otyłość (teoria bilansu energetycznego).

Więcej…

Licznik odwiedzin

738341
dzisiajdzisiaj109
wczorajwczoraj173
w tym tygodniuw tym tygodniu499
w tym miesiącuw tym miesiącu2670