Nasze złe postawy i uprzedzania

Skuteczność pracy specjalistów nie zależy wyłącznie od wysokości wynagrodzenia i budżetu szpitala. Trudniej jest wykrzesać w ludziach odrobinę chęci, zapału, determinacji, konsekwencji, wyrazistości w spostrzeganiu swojej roli w relacji lekarz - pacjent niż znaleźć worek z pieniędzmi traktowany u nas, jako panaceum na każdy niedostatek i zło. Fikcją jest gwarantowany w konstytucji RP równy dostęp do leczenia.

Równego dostępu do leczenia w Polsce nie ma i nie ma też nigdzie na świecie. Mówienie wyborcom, że należy im się wszystko, co się tyczy leczenia za darmo, przy jednym publicznym systemie ubezpieczeń, jest fikcją i hipokryzją.

Entuzjazm nieraz graniczący z pasją, empatia ukierunkowana na przełamywanie barier i samoograniczeń, a nie wyłącznie pieniądze i sprzęt, pozwalają dobrze leczyć. Dzisiaj wielu lekarzy nie może uniknąć odpowiedzi na pytanie czy lepiej robić pieniądze czy to, co należy. A należy czynić wiele szczególnie w zakresie prewencji pierwotnej i wtórnej w schorzeniach cywilizacyjnych. Jeżeli będziemy hojną ręką wdrażać na co dzień wszystkie dostępne procedury, bo się należy, to nigdy nie wyjdziemy z długów naszych placówek i splajtujemy jak inne kraje.

W zakresie mojej specjalności diabetologii wszystkie znane mi stowarzyszenia pozarządowe, jako agendy samoorganizującego się społeczeństwa obywatelskiego nie wywiązują się ze swoich statutowych powinności, spychając to na barki ochrony zdrowia. Nadal rewindykacyjna i roszczeniowa postawa liderów tych stowarzyszeń w zakresie chorób przewlekłych i nieuleczalnych, jakimi się zajmują polega na krzyczeniu i punktowaniu uchybień i niedostatków w systemie ochrony zdrowia. Wydaje im się, że im ktoś głośniej krzyczy i narzeka, tym więcej znaczy i legitymizuje swoją pozycję lidera. Taka postawa, to przetrwałe w nas homo sovieticus. Brakuje w tym konstruktywnego „pomyślunku do przodu”, nie co państwo powinno nam dać, aby ulżyć naszemu losowi pokrzywdzonych przez los i życie pacjentów, ale co my liderzy naszej społeczności chorych na te schorzenia przewlekłe i nieuleczalne możemy uczynić dla naszych członków, dzięki naszej wiedzy, doświadczeniu życiowemu, kreatywności i społecznikowskiemu zacięciu.