Konsultacja dziecka z greckiego Heraklionu c.d.

Czy epizody wysokiego cukru krótsze niż. 4h są w ogole niegrozne czy grozne ale mniej ?

Co to znaczy epizod wysokiego cukru? Epizody wysokiego cukru mają także zdrowi, ale krótko. Dla przykładu nie mam cukrzycy, ale gdy spożyję coś niezupełnie zdrowego ad libitum, to po godzinie mam 180mg%, po 2godz wszakże 115mg% i niżej.

Dla tak małego dziecka nawet wyjątkowi puryści diabetologiczni w gronie pediatrów zapewne uznają, że okresowo do 140mg% nie dłużej niż 3-4 godziny, a krótko do 2 godzin do 160mg% nie ma większego znaczenia dla późniejszego rokowania, co do ewentualnych późniejszych komplikacji i oczekiwanego czasu przeżycia. Ale co kraj, to obyczaj, ciekaw jestem jak przyjmują to pediatrzy w Grecji. Każdy ma jakąś sinusoidę glikemiczną przypominającą np. Himalaje, Tatry, Góry Świętokrzyskie itd. Życzę Tymonowi, aby „miał łagodne fale” podgórza bieszczadzkiego. Pewnie będzie to w przyszłości wymuszone pompą insulinową. Mądre jej sterowanie może zapewnić Tymonowi komfort życia, (chociaż nie wszystkim dzieciom), paradoksalnie dający lepszą prognozę zdrowotną na przyszłość od wielu tzw. zdrowych rówieśników. Im większy pressing na cukry, tym większe ryzyko niedocukrzeń o większym negatywnym znaczeniu dla zdrowia dziecka niż te epizody przecukrzeń. Linię poziomą glikemii możemy mieć tylko po śmierci, to będzie constans. Proszę spojrzeć na krzywe glikemii dzieci zdrowych i z innymi chorobami bynajmniej nie z chorobą cukrzycową, to nabierzecie jako rodzice większego dystansu do tego niepotrzebnego „fobijnego glukocentryzmu”. To błąd i samozadręczanie się.

 

3 posilki + przekaski miedzy posilkami (po pomiarach). rozmiar i rodzaj przekaski uzalezniamy od wysokosci pomiaru. Jezeli wysoki cukier to kilka orzechow - jezeli niski - to owoc, mleko, czekolada itd. Takie mielismy zalecenia dietetyka ze szpitala, zeby byly 3 glowne posilki i pomiedzy nimi pomocnicze podjadanie po pomiarach - to zupelnie inaczej,  niz Pan pisze (5 rownych posilkow). co mamy zrobic ?

Faktycznie i tak wypadają 3 godzinne odstępy między posiłkami, gdy „buzia dziecka już nic nie memła”. To ważne dla metabolizmu i przede wszystkim prawidłowego trawienia, którego wstępna faza rozpoczyna się już w jamie ustnej. To wszakże temat na odrębną poradę. Nie mogę państwu, jak w pigułce podawać brevier doświadczenia jakie nabyłem w moim rzemiośle, bo i tak byłaby to opasłe tomisko. Obie metody są dobre, bo sprowadzają się do tego samego, Osobiście preferują rozłożenie całej dziennej masy pokarmowej na zrównoważone pod względem składu i kaloryczności 5 posiłków w 3 godzinnych przedziałach czasu, wyjątkowo przy agresywnej brittle diabetes, 1-2 dodatkowe akcenty żywieniowe na pewien czas konieczny do osadzenia „rozbrykanego konia metabolizmu” za munsztuk. OUN (ośrodkowy układ nerwowy) chce pamiętać, kiedy dostaje papu, kiedy insulinę, a kiedy inne leki. Są pewne biologiczne osobniczo zmienne dość burzliwe rytmy dobowe u dziecka, do których powinniśmy się z całą naszą medykacją wkomponowywać, aby nie „wylewać dziecka z kąpielą”.

Jest tez problem z jedzeniem mięsa - je tylko parowki i wedliny typu mortadela. miesa normalnego obiadowego nie chce - wypluwa. zreszta zawsze tak bylo. w szpitalu straszyli nas, ze to spory problem - i poki co nie udalo sie tego rozwiązać ?

Tu ręce opadają, aż nie chce mi się tego komentować. Proszę zrobić tak, aby dziecko nie pluło jedzeniem, np. poprzez ukrycie mięsa w daniu po jego zmiksowaniu. Metod jest wiele. Parówki i wędliny typu mortadela są przeciwwskazane u każdego zdrowego dziecka w ramach prewencji pierwotnej.

A moze nie musiec byc ? (terapii pompowej) rozumiem, ze chodzi o takie insulinowanie przed kazdym posilkiem, czyli bez honeymoon, tak? Ale honeymoon sie w koncu skonczy - trwa z reguly kilka miesiecy (?)

Terapia pompowa insuliną polega na ciągłym okołodobowym podskórnym wlewie insuliny z niezwykłą precyzją w jakiś sposób naśladująca własny aparat wyspowy człowieka w jego funkcji, oczywiście z centralą tego komputera w naszym mózgu. To my, w tym przypadku Tymon będzie musiał i pewnie chciał nauczyć się procedur i algorytmów sterowania pompą w oparciu o własne profile glikemii w różnych dniach i sytuacjach zdrowotnych. To jest dość proste do opanowania przez dzieci „cyberczasu” w jakim żyjemy i zapewnia pełną kontrolę nad chorobą. Dodatkowo wymaga poznania kilku „myków technicznych” z tzw. wkłuciami, jakie trzeba wymieniać co kilka dni, trafnego interpretowania alarmów i szacunku w oparciu o wymienniki WW i BT (białkowo-tłuszczowe), dla opanowania 2 lub trzech rodzajów bolusów. W chwili obecnej jest to przedwczesne i słusznie pan rozumuje, panie Łukaszu, że czas i miejsce dla tej terapii, to okres, gdy choroba ulegnie stabilizacji.

Jest jeszcze sprawa mleka - na poczatku terapii jeszcze w szpitalu synek narzekal na bole brzucha - obecnie mu przeszly. Żona jeszcze w szpitalu zalozyla taki watek na forum : http://forum.gazeta.pl/forum/w,577,137859109,,Insulina_a_bol_brzucha_u_3_latka.html?v=2 Tam ktos sugeruje, ze cukrzyca mogla powstac z powodu reakcji na prztwory mleczne i sugeruje odstawienie mleka itd. Co Pan o tym mysli ?

Nie istnieje sposób zapobiegania cukrzycy typu 1, nawet jeżeli wiadomo o zwiększonym ryzyku jej wystąpienia. To, co nas ciekawi w tym produkcie to cukier mleczny laktoza (dwucukier, składający się z glukozy galaktozy), no i w ogóle wszystkie białka zawarte w nabiale, bowiem to produkty pochodne mleka. Nie udowodniono, że mleko krowie może wywołać cukrzycę, większość autorytetów nie zaleca żadnych zmian w diecie niemowląt. W mleku matki występują ślady mleka krowiego i dlatego u dzieci, które były karmione piersią, występują przeciwciała przeciw krowiemu mleku. Dzieci, które były przez długi okres karmione piersią mogą jednak zachorować na cukrzycę, tylko nieco rzadziej. Dodatkowo, przeciwciała te mogą spontanicznie zanikać nie powodując zachorowania na cukrzyce. Ta nagonka na mleko jest przejawem naszej bezsiły i niewiedzy wobec choroby i formą psychicznego maltretowania i tak już zdołowanych rodziców Bogu ducha winnych. Pamiętam, przed 20 laty powszechnie obarczało się winą matki dzieci z typem 1 choroby cukrzycowej, że pozwały dzieciom na słodycze. Później okazało się, że to bzdura, od opychania się słodyczami jeszcze nikt nie zachorował na tę postać cukrzycy. Co do mleka krowiego i nabiału, na dzisiejszym etapie wiedzy, można je uznać za okoliczność jedną z wielu i to nie najważniejszą, zaledwie w jakiś sposób inklinująca do tej choroby. Jednak nie stanowi jej przyczyny. Aby udowodnić taki związek w sposób pewny, należałoby dokonać badania podwójnej ślepej próby z użyciem mleka krowiego, koziego i innych ssaków. Badania jakie są w toku, mają moim zdaniem błędne założenia i metodologię i mimo tak wielu pieniędzy wydanych w ramach tego grantu, do niczego nie prowadzą. Skoro Wasz następca tronu, JW Tymon miał tę nieprzyjemność, że stał się nieco słodszy, to wszystko to co się stało w Jego organizmie, już dawno nabrało cech autonomii typowych dla procesów autoagresywnych. Nasze działania usiłujące przerwać autoagresję np. w okresie hmp przypominają „walenie na oślep cepem w muchę na parapecie okiennym”. Brzęk szyby może być bardzo nieprzyjemny.