ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski

specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii


dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady dietetyka w zakresie chorób cywilizacyjnych

Zapisy nr tel.: 602-395-601

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski
specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii

dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady w zakresie chorób cywilizacyjnych

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

Medycy w Biegu Piastów trzymają się dobrze

Bieg Piastów to najstarsza w Polsce impreza w biegach masowych na nartach. Od 1995 roku włączony do europejskiej ligi biegów długodystansowych Euroloppet, a od 2008 roku do światowej ligi Worldloppet. Bieg ma swoich zagorzałych fanów i wieloletnich uczestników – rekordzista wystartował w nim aż 35 razy. Moja osoba gdzieś w połowie tych corocznych edycji. Po raz pierwszy wyścigi rozegrano w 1976, wówczas byłem 3 lata po studiach i wygrałem w konkurencji medyka na 50km, stylem klasycznym. Pamiętam kiedy stałem na podium po leśnikach, puchar wręczał mi młodziutki Marek Balicki. Ech! Łza się w oku kręci.

Dziś Bieg Piastów przyciąga rokrocznie kilka tysięcy narciarzy, z wielu krajów z całego świata. Bieg wszedł do prestiżowego cyklu światowego, niestety termin jego rozgrywania – w tym samym czasie co słynny Bieg Wazów w południowo-zachodniej Szwecji na 100km. To było zawsze moje marzenie, ale nie jestem pewien czy się ziści. Jeszcze nie tracę nadziei. W tym roku 2012 sportowcy reprezentowali licznie Czechy, Niemcy, Norwegię, Finlandię, Słowację, a nawet Indie, Stany Zjednoczone i Australię. Trzy z czterech biegów głównych mężczyzn oraz wszystkie biegi kobiet podczas XXXVI – 2012 Biegu Piastów wygrali obcokrajowcy. Na starcie przez trzy dni stanęło ponad 5 tysiący narciarzy. W Jakuszycach brylowali Czesi i Niemcy, oni najczęściej stawali na podium. Wszyscy uczestnicy Biegu Piastów mieli odrealnioną, niemal baśniową zabawę, bo pogoda dopisała. Przez trzy dni rozegrano pięć biegów. Jedyne polskie zwycięstwo to sobotni bieg na 50 km CT (właśnie w tym biegu startowałem). Najlepszy był Mariusz Michałek, który o 21 sekund wyprzedził Seiferta. Wszystkie biegi pań wygrały Czeszki. Triumfowała zdecydowanie Martina Chrastkova. Niespodzianką jest szósta lokata na tak długim dystansie Urszuli Łętochy. Mieszkająca niedaleko Justyny Kowalczyk zawodniczka może w przyszłości biegać jak „królowa nart” z Kasiny Wielkiej.

Wchodzę do VI strefy startowej, bowiem ukończyłem rok wcześniej jako 919. Udało mi się załapać na serwisowe smarowanie u „Salomona”. Robi się gęsto, na start zgłosiło się ambitnie ponad 1800 desperados. „Boksy” zaczynają zapełniać się zawodnikami. Każdy stara się jakoś rozgrzać, robi się ciasno. Bardzo ciasno. Jeszcze 10 minut. Julek Gozdowski prosi, by na jego znak poszczególne strefy, zaczynając od przodu, podnosiły kijki i krzyczały „hurra!”. Powstaje meksykańska fala, a na twarzach biegaczy pojawia się uśmiech. Teraz hymn Unii Europejskiej, 10,9,8,7,6,5,4,3,2,1...start! Huk z pistoletu komandora Biegu i ruszamy. Zdecydowano się puszczać poszczególne strefy co 90 sekund, żeby ludzie się nie tratowali. Bieg Piastów zaczyna się długim podbiegiem. Pognałem od samego początku z myślą przebicia się przez masę narciarzy. W ferworze walki jeden zajeżdża drugiemu tor, ktoś inny najeżdża mi na nartę. Inni już na początku łamią kije, no i koniec snu z bajki królowej śniegu. Po pokonaniu podbiegu wbiegam na Polanę Jakuszycką, 100-metrowa prosta i 50-metrowy lekki zjazd. Teraz ok. 4 km płaskiego odcinka. Śnieg sypie już taką drobną kurniawą, po chwili wypogadza się, a w promieniach Słońca wszystko iskrzy się brylantowo. Chce się krzyczeć z radości. Na polanie śnieg ciężki zawiesisty, wilgotny od Słońca, wyżej od strony północnej oblodzony chwilami firowy od wiatru. Zimna już się nie czuję. Emocje i ostry początek biegu rozgrzewają znakomicie. Trasa na tym etapie poprowadzona jest przepięknie. Początkowo biegniemy wąwozem, a potem szerokimi duktami wytrasowanymi znakomicie. Bajkowa sceneria. Jest tylko jedna trudność. Są tylko 3 tory, podczas gdy na pierwszym podbiegu tuż po starcie było ich 12. Przy każdym manewrze, głównie podczas wyskakiwania z własnego toru i wskakiwania w inny trzeba baaaardzo uważać. Chwila nieuwagi i zalicza się bliskie spotkanie z matką glebą. Co rusz ktoś leży. W pewnym momencie i ja dołączam do tego grona. Po kilku sekundach od upadku wjeżdża we mnie 2m facet i będąc już w pozycji horyzontalnej wita po staropolsku: „K...a, jak jedziesz?! Ja pier...e”. Miło. Obaj wstajemy, by nie tracić cennych sekund i ruszamy w pościg za „tymi przed nami”. Biegnie mi się dobrze. Staram się dawać ostro do przodu, aby zgodnie z założeniami, zostawić dopalanie na podbiegi. Drobnostka, jeszcze tylko 46 km. Po 40 km euforyzujące działanie endorfin powoduje poczucie deterioryzacji, jest fajnie, błogo, szybkie zjazdy, ostre skręty, idzie jak po maśle. Wybiegam z lasu na ostatnią prostą. Tłumy kibiców, spiker komentujący bieg, błyski fleszy i okrzyki zagrzewające do przyspieszenia na finiszowym odcinku. Re-we-la-cja! Poprawiłem się o ponad 100miejsc. Jestem zmęczony, ale szczęśliwy, że zaistniałem... że się udało, że spełniło się przynajmniej jedno marzenie. Zaraz po tym podchodzi sędzia i... zakłada mi medal na szyję! Ogromna radość i wzruszenie. Pamiątka na zawsze, bo kiedyś po latach…Samych medali, statuetek, pucharów tylko z zimowego ślizgania mam kilkanaście. To materialny ślad dla wspomnień, że się było, przeżyło coś niezwykłego i odlotowego. Związane z tym marzenie: wziąć udział w dwóch kolejnych dniach na 25 km stylem dowolnym i 50 km klasykiem. Do obu wyścigów sprzęt jest odmienny, a to wymaga inwestycji, na razie przerasta to moje możliwości finansowe. Ale czy można żyć bez marzeń?

 

Przy wyniku ponad 20 pkt ze względu na wysokie ryzyko cukrzycy zgłoś się do diabetologa w celu weryfikacji.

Nasze pasje i zainteresowania

Nasze biebrzańskie peregrynacje - in memoriam

Bagna i torfowiska Biebrzy, jej fauna i flora unikatowe w skali świata, depozyt natury dla przyszłych pokoleń. Wszechobecna komercja nieproszona i nachalna wciska się zewsząd za sprawą ludzi, którzy posiadając pieniądze uważają, że są koroną stworzenia. Zatem wszystko im wolno i wszystko im się należy. Obca im jest zasada życia, jaką na 300 lat przed Chrystusem wyartykułował Epikur: umiarkowanie uważamy za największe dobro nie dlatego, abyśmy w ogóle mieli poprzestawać na małym, ale dlatego, żebyśmy nauczyli się żyć skromnie w przeświadczeniu, że najlepiej korzystają z dóbr ci, którzy ich najmniej pożądają. Uczmy się cieszyć każdą chwilą, która nie jest bolesna… Chciałoby się rzec: co za czasy, co za ludzie. Czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że żyjemy w eschatonie.

Więcej…

Listy Pliniusza Młodszego do Kalpurni I w.n.e. (z cyklu oblicza mistrzów)

…Pliniusz zapewnia swoją Kalpurnię. Piszesz, że moja nieobecność niemało Cię dręczy, a jedyną pociechę w tym znajdujesz, że zamiast mnie masz moje zwoje i nieraz nawet kładziesz je na tym miejscu, gdzie ja sam przebywałem. Dobrze mi, że mnie szukasz, miło, że zadowalasz się taką pociechą.

Więcej…

List Gustawa Flauberta do Colet (z cyklu oblicza mistrzów)

…mężczyzna kochający swą praczkę będzie z nią zaznawał rozkoszy, mimo iż będzie wiedział, że jest głupia; ale jeżeli kobieta kocha prostaka, jest to zapoznany geniusz, dusza wybrana itd., tak iż wskutek tej wrodzonej skłonności do zezowania nie widzą one prawdy, gdy ją się spotyka, ani piękna tam, gdzie ono się znajduje.

Więcej…

List Wolfganga Amadeusza Mozarta do Konstancji (z cyklu oblicza mistrzów)

Tymczasem wszystkiego dobrego - korzystaj ze swojego
błazna stołowego, ale myśl o mnie, mów o mnie i kochaj
mnie zawsze tak, jak ja zawsze będę kochał moją
Stanzi-Marini i jej... Stu!... knaller..., paller..., sznip..., sznap...,
sznur..., sznepperl..., snai!

Więcej…

Lili Marleen – szlagier czasu strasznej wojny

Norbert Schultze skomponował muzykę do piosenki „Lili Marleen” w 1938 roku do tekstu Hansa Leipa z 1915 r. Piosenka stała się wielkim przebojem muzycznym w czasie II wojny światowej. Zawdzięczała go nie tylko własnej urodzie, ale i ekspresyjnemu wykonaniu aktorki niemieckiej o obywatelstwie amerykańskim - Marleny Dietrich, występującej dla żołnierzy amerykańskich.

Więcej…

Dietetyka

Ogólne zasady żywienia w cukrzycy cz.2

Tłuszcze należy spożywać w ograniczonych ilościach. Ich głównym źródłem powinny być oleje roślinne i margaryny miękkie. Oliwa z oliwek i olej rzepakowy zawierają jedno-nienasycone kwasy tłuszczowe, mogą być więc spożywane na surowo lub stosowane do obróbki termicznej potraw. Olej słonecznikowy i sojowy to źródło wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, dlatego powinny być spożywane jedynie na surowo. Nie zaleca się spożywania smalcu i słoniny. Zawartość tłuszczu w diecie chorego na cukrzycę powinna dostarczyć 30–35% wartości energetycznej diety. Tłuszcze nasycone powinny stanowić mniej niż 10% wartości energetycznej diety.

Więcej…

Ogólne zasady żywienia w cukrzycy cz.1

Stanowisko lekarzy jest takie, że żywienie chorych z cukrzycą opiera się na zasadach racjonalnego żywienia ludzi zdrowych. Normy dziennego zapotrzebowania na energię, podstawowe składniki odżywcze, a także witaminy i składniki mineralne są opracowane i od dawna dostępne. Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, gdzie szacunkowo (dawnej mówiło się „na oko”) można ocenić na podstawie menu dziennego, mianowicie jaka była kaloryczność dzienna, czy nie za duża w stosunku do spalania cukru przez organizm i czy niezbędne składniki tj, główne grupy pokarmowe (białka, tłuszcze i właśnie węglowodany złożone) makro i mikroelementy, witaminy i woda zostały w należny sposób uzupełnione.

Więcej…

Nadmiar przeciwutleniaczy może szkodzić

Większość doniesień prasowych podkreśla pozytywne skutki zjadania przeciwutleniaczy. Dzieję się tak, gdy naszym głównym źródłem przeciwutleniaczy jest żywność. Jeżeli jednak przesadzimy z przyjmowaniem przeciwutleniaczy jako suplementów, może to wywołać również negatywne skutki – donoszą naukowcy z Kansas State University. Badacze sprawdzali możliwość poprawienia metabolizmu mięśni szkieletowych, poprzez wykorzystanie przeciwutleniaczy. Paradoksalnie okazało się, że zbyt duża dawka przeciwutleniaczy daje efekt odwrotny. Przeciwutleniacze usuwając ze środowiska nadtlenek wodoru, który co prawda jest silnym utleniaczem, ale z drugiej strony wspomaga rozszerzanie się małych naczyń krwionośnych.

Więcej…

Jeszcze raz o żywieniu z epoki paleolitu

Bardzo interesującym zjawiskiem jest rozwój ruchu paleo, którego zwolennicy odrzucają oficjalny paradygmat medyczno-żywieniowy i jego narzędzia badawcze, jako błędne z antropologicznego i ewolucyjnego punktu widzenia.

Więcej…

Zdrowe odżywianie – krytycznie

Zalecenia dotyczące tzw. „zdrowego odżywiania” wyrządziły ludziom wiele złego, a współczesna nauka o żywieniu stwarza jedynie pozory naukowości. Historia zmagań konkurencyjnych paradygmatów: hipotezy węglowodanowej i hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej w leczeniu chorób cywilizacyjnych jest pouczająca. Ta pierwsza wywiedziona z badań nad otyłością, koncentrowała się nad szkodliwą rolą węglowodanów, których nadmiar w diecie powoduje problemy z przemianą materii i w rezultacie otyłość i cukrzycę typu 2 – oraz przyczynia się do wielu schorzeń cywilizacyjnych. Hipoteza tłuszczowo-cholesterolowa jest jej zaprzeczeniem. Wywiedziona z poszukiwań przyczyn choroby wieńcową za problemy zdrowotne obwinia tłuszcze, szczególnie tłuszcze nasycone. To one mają wywoływać choroby serca, bo podnoszą poziom „złego” cholesterolu oraz powodują otyłość (teoria bilansu energetycznego).

Więcej…

Licznik odwiedzin

735468
dzisiajdzisiaj223
wczorajwczoraj233
w tym tygodniuw tym tygodniu724
w tym miesiącuw tym miesiącu3573