Zapytanie od Pana Wojciecha S.

Pytanie:

Od 30 lat leczę się insuliną. Od 10 lat intensywnie. Obecnie jako bazę przyjmuję Gensulin N w 2 wstrzyknięciach i przed posiłkami Actrapid. Jednak i tak często w godzinę po posiłkach mam glikemię powyżej 200mg%. Nadmieniam, że jestem aktywny zawodowo, częste wyjazdy służbowe leżą w moich obowiązkach.

Czy polecałby Pan Doktor zastąpienie w tym przypadku insuliny Actrapid - analogiem (i ewentualnie jakim)?

Z wyrazami szacunku Wojciech S.

Odpowiedź:

Witam i pozdrawiam. O tyle jestem w kłopocie , iż lekarz opiniuje w takich sprawach wyłącznie po osobistym zbadaniu chorego. Niemniej najogólniej można powiedzieć, że insulinowanie pańskie jest anachroniczne. Poza tym prawdopodobnie szwankuje relacja czasowa insuliny względem alimentacji.

Tutaj zaczynają się schody,mianowicie odstępy czasowe między posiłkami, regularność ich spożywania, skład, dobór produktów, sposób obróbki termicznej, wreszcie czas i "technika jedzenia", a także miejsce iniekcji, z jakiego pena, jakie ma pan umiejętności "ścinania cukrów poposiłkowych (indeks gliikemiczny, pompa mięśniowa na szczycie glikemii i wreszcie płyny, uzupełnienie potasu i magnezu). Byty mógłbym tworzyć, tylko po co. Albo pan to wszystko wie i stosuje, albo... no właśnie. Jeżeli chce pan mojej konsultacji to proszę postąpić, tak jak to opisałem na stronie.

Z poważaniem ZT

Pan Wojciech:

Witam serdecznie.

Dziękuję za odpowiedź. Uświadomiła mi ona, że rzeczywiście mej cukrzycy i jej terapii poświęcam zbyt mało czasu. Ale jak wspomniałem poprzednio jestem aktywny zawodowo i spotkania z przedstawicielami innych firm, narady techniczne bywają nieraz spontaniczne i iniekcja przynajmniej pół godziny przed posiłkiem jest niemożliwa. Stąd moje zainteresowanie analogami. Czytałem, że można je przyjmować razem z posiłkiem i przebieg glikemii jest prawidłowy. Czy to prawda?

Do przedposiłkowej iniekcji stosuję NovoPen 3 i wstrzykuję Actrapid.

Nadmieniam, że mimo ponad 30 -letniej insulinoterapii, kondycja moja nie odbiega od innych rówieśników (53 lat) i szczęśliwie omijają mnie wszelkie "...patie". Natomiast gorzej z HbA1c: w przedziale 7 do 8.

Pozdrawiam Wojciech Stefański

Odpowiedź:

Witam i pozdrawiam. Nie wiem ile Pan ma lat, wedle tego stażu z typem1. Co się tyczy, czy: 0,5 godz, 15 minut, czy 5 minut przed lub po posiłku z analogami ultra-szybkimi, jest to indywidualnie zmienne i trzeba dla konstatacji oprzeć się na wykreśleniu, tak z marszu, nie zmieniając niczego - tzw. półprofilu około dobowego ( 10 punktów glikemii z jednej doby) za pomocą glukometru, lub na 3 dniowym monitoringu glikemii (co 15 minut 3 dni) urządzenie telemetryczne zbierające sygnał do odbiornika z elektrody wkłutej na ten czas pod skórę, jak igła wstrzykiwacza. Ma to sens, jeżeli życie mojego podopiecznego jest powtarzalne, przewidywalne i uporządkowane, bez typowych improwizacji dla człowieka zupełnie zdrowego. Ten drobnomieszczański ethos, akurat w Pana sytuacji pewnie się sprawdzi. Proszę zważyć, że w człowieku jest mózg wegetatywny na poziomie podwzgórza, poza pańską świadomością i on chce wiedzieć kiedy dostaje papu i kiedy spala w ramach treningu mięśniowego ścinającego właśnie te cukry poposiłkowe. To się z grubsza roboczo nazywa "pamięć metaboliczna", jaka funkcjonuje na różnych poziomach naszego organizmu w ramach tzw. circa diem ( rytmów biologicznych około dobowych). W ogóle tak a prima vista, bez zbadania Pana, uważam, że ma Pan wielkie szczęście, do tzw. łagodnej cukrzycy typu1. Gdyby ona była agresywna, to biorąc pod uwagę Pana abnegację prozdrowotną i ignarancję w zakresie zgłębiania natury swojego ciepienia, to już miałby Pan komplikacje dość nieprzyjemne i obniżające pańską jakość życia w sposób gwałtowny. To nie jest pocieszenie, to jest konstatacja oparta na doświadczeniu lekarskim. W końcu prowadzi Pan jakiś interes, z tego wnoszę, że pańskie IQ jest na poziomie, conajmniej przeciętnym, a te zasoby inteligencji powinny były Pana skłonić do lepszego poziomu leczenia i dbałości o siebie, niczego nie uszczuplając w tzw. prozie życia. Proszę tego nie traktować jako chęć dokopania Panu, wiem co mówię, bo 40 lat jestem w tym rzemiośle. Częściowo zależy to też od lekarza leczącego, czy umie wykrzesać ognia i niejako zmusić chorego po pewnym czasie nauki do tego poziomu stanowiącego podstawę lepszej prognozy na stare lata.

dr Zygmunt Trojanowski