ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski

specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii


dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady dietetyka w zakresie chorób cywilizacyjnych

Zapisy nr tel.: 602-395-601

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

ul. Zgierska 2/8, 91-002 Łódź


dr n. med. Zygmunt Trojanowski
specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii

dietetyk - Urszula Sobiecka-Trojanowska
porady w zakresie chorób cywilizacyjnych

PRYWATNY GABINET LEKARSKI

Mój list do naszych chorych. Kiedy lekarz zaleca insulinowanie.

Moi Drodzy

„Raz insulina to zawsze insulina, już nigdy nie będę wolny od codziennego dziurkowania skóry”. To obiegowa opinia, jaką powszechnie prezentujecie. Ona jest nieprawdziwa. Insulina nie uzależnia. Co najmniej 1/3 moich podopiecznych z typem 2 cukrzycy po przełamaniu gluko- (wysokie cukry we krwi) i lipotoksyczności (wysokie trójglicerydy i cholesterol) uwalnia się od insuliny. Wielu moich pacjentów, którzy nigdy nie będą insulinozależni musi ją wstrzykiwać przejściowo w nieprzewidywalnych okolicznościach: poważna infekcja, stan zapalny, operacja itd. Postępowanie zawsze uzgadniamy wspólnie a na początku leczenia jesteście o takich okolicznościach uprzedzeni i nie jest to dla Was zaskoczeniem. Niestety u 2/3 moich pacjentów nie da się uniknąć stosowania insuliny na stałe w monoterapii lub częściej w leczeniu skojarzonym z tabletkami. Mówimy wówczas, że chorzy nasi minęli punkt czasowy w chorowaniu, od którego nie ma już odwrotu od insulinowania a szkoda. Gdyby zgłosili się wcześniej i natychmiast położylibyśmy w planie leczenia nacisk na to, co najważniejsze, czyli pozafarmakologiczne metody: odtłuszczenie ciała poprzez odpowiednie uprofilowanie jedzenia i jego spalania, poprzez codzienny trening mięśniowy to scenariusz chorowania mógłby być inny.

Większość z Was kojarzy zastrzyki z bolesnością i nie może się przełamać. To błąd. Aktualnie używane aplikatory do insuliny tzw. peny (autopen) mają wymienne, silikonowane igły o grubości poniżej milimetra i są tak wyostrzone, że przy zamkniętych oczach chory nie jest w stanie ocenić czy dokonano wkłucia podskórnego (miejsce depozytu insuliny) czy też nie. Dla przełamania uprzedzeń symulujemy cały proces podawania insuliny w moim gabinecie i po wyjściu jeszcze raz repetycja u pielęgniarki diabetologicznej. Chorzy są zaskoczeni, że to nic nie boli, nie piecze, „a w ogóle to małe piwo”.

Są różne sposoby insulinowania, nowoczesne urządzenia techniczne (pompy insulinowe, iniektory, autopeny – urządzenia bardziej lub mniej zaawansowane technicznie), jakie można dostosować do możliwości samodzielnej obsługi przez chorego. Większość moich podopiecznych nawet z dużym upośledzeniem wzroku czy po udarze nabywa umiejętność samoleczenia insuliną. Prawie nigdy nie zgadzamy się na pomoc osób innych w tym zakresie, to koniec z poczuciem autonomii w chorobie.

Różne są rodzaje ludzkich insulin, ich analogów super szybkich czy przeciwnie tych o okołodobowym, bezszczytowym działaniu. Przyznaję, można się w tym zgubić. Po kilku spotkaniach w zespole cukrzycowym chory nie tylko wie, co ma robić, ale także jak się adaptować do ciągle zmieniającego się zapotrzebowania na insulinę i inne leki doustne. Wynika to z orientacji chorego, co jest, na co i jak to mniej więcej to działa. Pozwala to planować dzień, aby w danej sytuacji nie „przeleczyć się czy nie doleczyć”. Dla przykładu: chory, którego następny dzień będzie mobilny bardziej wysiłkowy i zmęczeniowy niż zazwyczaj zmniejszają w tym dniu, co najmniej o 1/3 insulinę i leki doustne. Oczywiście łatwo sobie wyobrazić sytuacje odwrotne. Co więcej, pod te ograniczenia lekowe nieraz trzeba dojeść 2 przekąski w tzw. między czasie w przewidywaniu, że cukry i tak będą spadały. Trzeba to umieć ostro widzieć, podejmować decyzje odważnie i zdecydowanie, zawsze możecie się upewnić u nas, że podjęliście właściwą decyzję adaptacyjną w leczeniu na dany dzień, którego scenariusz często pisze samo życie. Gdy cukry pozostaną stabilne i cele lecznicze nie są naruszane, wówczas do bólu czujecie sens samokontroli i samoleczenia.

Proszę nie protestujcie, gdy po kwartalnej resume Waszego ogólnego stanu zdrowia okaże się, że leczenie musi być intensyfikowane (początek komplikacji odległych czy brak osiągania celów leczniczych). Takie decyzje są negocjacyjne tylko do pewnego stopnia i czasu. Zdarza się, że tego czasu już nie ma i trzeba, jak to mówią, ścisnąć fałdy i leczyć się bardziej systematycznie, precyzyjnie w sposób przewidywalny i powtarzalny z dnia na dzień. Ilość iniekcji musi wzrosnąć do kilku, np. do każdego posiłku i na noc. Czasami warto wziąć pod uwagę leczenie za pomocą pompy do okołodobowego sączenia insuliny pod skórę. W niektórych przypadkach jest to rozwiązanie optymalne. Wówczas to, co było chwiejne i nieprzewidywalne, staje się w pełni kontrolowane. Dystrybucja takich urządzeń w różnej cenie, zależnie od producenta i ilości zabezpieczeń, jest prosta i moim zdaniem na każdą kieszeń, jeżeli wziąć pod uwagę warunki płatności, jakie można wynegocjować. Urządzenie takie zostaje bez zapłaty przekazane na okres próby do używania za pośrednictwem zespołu leczącego, po czym po 1-2 miesiącach chory sam decyduje czy chce takiej formy leczenia. Chętnie wezmę za to odpowiedzialność i Wy sami proszę domagajcie się takiej opcji próbnej w okolicznościach, kiedy spostrzegacie, że z wyrównaniem Waszej cukrzycy nie jest dobrze.

Oczywiście, kij ma dwa końce. Z jednej strony po wdrożeniu insulinowania poprawia się Wasz metabolizm i samopoczucie a dobry stan zdrowia zaczyna się utrwalać. Z drugiej strony brak opanowania tego nowego „rzemiosła” może skutkować przyrostem masy ciała i napadami niedocukrzeń, czyli hipoglikemii. Ten ostatni wątek z grubsza naszkicowałem w osobnym doniesieniu, ale w miarę Waszych pytań i dociekliwości będę ten temat rozwijał. Najczęściej hipoglikemia jest skutkiem podstawowych błędów i nieprzestrzegania „insulinowego prawa jazdy” przez chorych. Wspólnie to przełamiemy, nie lękajcie się proszę decyzji o insulinowaniu.

Oczywiście po rozpoczęciu insulinowania apetyt wzrasta, wszak „niskie cukry wołają jeść”, od czego wszakże Wasza głowa na karku, czyli myślenie. To wszystko zmienia się w czasie rzeczywistym z dnia na dzień a Waszą rolą jest podążać z leczeniem tym śladem w oparciu o praktyczną wiedzę wizualizowaną przy okazji każdej wizyty, bo przecież nie o samo mówienie tu chodzi. Zrównoważone leczenie polega na umiarkowanym zbijaniu cukrów we krwi w takim stopniu, że nie powoduje to wilczego głodu. To całe leczenie, jeżeli jest adekwatne do jedzenia i spalania (wysiłek mięśniowy) wbrew stereotypom wcale nie wpycha w otyłość. Wymaga to wszakże pewnych wyrzeczeń, zrewidowania dotychczasowych przyzwyczajeń i preferencji podniebiennych a także spłaszczania cukrów poposiłkowych przez zaangażowanie do pracy mięśni ciała. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach i tu zaczynają się problemy, razem możemy to rozwiązać, zapewniam.

Ta cała mitręga z insuliną i tabletkami na czas, samokontrolą, jedzeniem, wysiłkiem fizycznym, zaplanowaniem tego leczenia wedle godzin dnia czuwania to trudne i łatwe jednocześnie, zależnie, jak kto do tego podchodzi. Jak już Wiecie w tym wszystkim chodzi o coś więcej niż tylko zyskanie dobrego samopoczucia i powrotu sił do normalnego życia. Chodzi o stępienie postępu choroby w takim stopniu, aby na starość życie nie było dla nikogo gehenną i jednym wielkim cierpieniem z powodu: ślepoty, amputacji, kolejnych zawałów czy udarów. Jeżeli tak będziemy myśleć o tym leczeniu a odpowiedzialność za nie rozłożymy na obie strony Was samych i zespół leczniczy, to te wszystkie komplikacje są jak najbardziej do uniknięcia. Tego możecie być pewni, to Wasz organizm, Wasze życie, realizujcie je zgodnie z Waszym scenariuszem pisanym przez życzenia, jakie przy różnych okazjach są Wam składane przez osoby bliskie i życzliwe.

Zapisujcie się do najbliższych terenowych kół Polskiego Stowarzyszenie Diabetyków, w skrócie PSD, tam otrzymacie wsparcie w szerokim tego słowa znaczeniu. Miną miesiące a sami dzięki zapanowaniu nad własną chorobą staniecie w potrzebie jako wolontariusze, zgodnie ze statutem naszej organizacji, aby nieść pomoc innym naszym członkom, którzy nie mogą przyjść do PSD czy lecznicy. To Was uskrzydli, zapewniam, we własnych oczach zobaczycie siebie lepszymi i szlachetniejszymi, tak jak w istocie na to zasługujecie. Gdy rokrocznie pielgrzymujemy pod sztandarami lekarza Św. Łukasza do Sanktuarium Narodowego do ostatniej instancji leczniczej Pani Jasnogórskiej to jesteśmy dumni z naszych dokonań, jednocześnie w akcie pokuty bijemy się w piersi i prosimy o przebaczenie za uchybienia i słabości nie tylko w leczeniu. Wszak wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, nieprawdaż?

Wasz Diabetolog Zygmunt Trojanowski

Przy wyniku ponad 20 pkt ze względu na wysokie ryzyko cukrzycy zgłoś się do diabetologa w celu weryfikacji.

Nasze pasje i zainteresowania

Nasze biebrzańskie peregrynacje - in memoriam

Bagna i torfowiska Biebrzy, jej fauna i flora unikatowe w skali świata, depozyt natury dla przyszłych pokoleń. Wszechobecna komercja nieproszona i nachalna wciska się zewsząd za sprawą ludzi, którzy posiadając pieniądze uważają, że są koroną stworzenia. Zatem wszystko im wolno i wszystko im się należy. Obca im jest zasada życia, jaką na 300 lat przed Chrystusem wyartykułował Epikur: umiarkowanie uważamy za największe dobro nie dlatego, abyśmy w ogóle mieli poprzestawać na małym, ale dlatego, żebyśmy nauczyli się żyć skromnie w przeświadczeniu, że najlepiej korzystają z dóbr ci, którzy ich najmniej pożądają. Uczmy się cieszyć każdą chwilą, która nie jest bolesna… Chciałoby się rzec: co za czasy, co za ludzie. Czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że żyjemy w eschatonie.

Więcej…

Listy Pliniusza Młodszego do Kalpurni I w.n.e. (z cyklu oblicza mistrzów)

…Pliniusz zapewnia swoją Kalpurnię. Piszesz, że moja nieobecność niemało Cię dręczy, a jedyną pociechę w tym znajdujesz, że zamiast mnie masz moje zwoje i nieraz nawet kładziesz je na tym miejscu, gdzie ja sam przebywałem. Dobrze mi, że mnie szukasz, miło, że zadowalasz się taką pociechą.

Więcej…

List Gustawa Flauberta do Colet (z cyklu oblicza mistrzów)

…mężczyzna kochający swą praczkę będzie z nią zaznawał rozkoszy, mimo iż będzie wiedział, że jest głupia; ale jeżeli kobieta kocha prostaka, jest to zapoznany geniusz, dusza wybrana itd., tak iż wskutek tej wrodzonej skłonności do zezowania nie widzą one prawdy, gdy ją się spotyka, ani piękna tam, gdzie ono się znajduje.

Więcej…

List Wolfganga Amadeusza Mozarta do Konstancji (z cyklu oblicza mistrzów)

Tymczasem wszystkiego dobrego - korzystaj ze swojego
błazna stołowego, ale myśl o mnie, mów o mnie i kochaj
mnie zawsze tak, jak ja zawsze będę kochał moją
Stanzi-Marini i jej... Stu!... knaller..., paller..., sznip..., sznap...,
sznur..., sznepperl..., snai!

Więcej…

Lili Marleen – szlagier czasu strasznej wojny

Norbert Schultze skomponował muzykę do piosenki „Lili Marleen” w 1938 roku do tekstu Hansa Leipa z 1915 r. Piosenka stała się wielkim przebojem muzycznym w czasie II wojny światowej. Zawdzięczała go nie tylko własnej urodzie, ale i ekspresyjnemu wykonaniu aktorki niemieckiej o obywatelstwie amerykańskim - Marleny Dietrich, występującej dla żołnierzy amerykańskich.

Więcej…

Dietetyka

Ogólne zasady żywienia w cukrzycy cz.2

Tłuszcze należy spożywać w ograniczonych ilościach. Ich głównym źródłem powinny być oleje roślinne i margaryny miękkie. Oliwa z oliwek i olej rzepakowy zawierają jedno-nienasycone kwasy tłuszczowe, mogą być więc spożywane na surowo lub stosowane do obróbki termicznej potraw. Olej słonecznikowy i sojowy to źródło wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, dlatego powinny być spożywane jedynie na surowo. Nie zaleca się spożywania smalcu i słoniny. Zawartość tłuszczu w diecie chorego na cukrzycę powinna dostarczyć 30–35% wartości energetycznej diety. Tłuszcze nasycone powinny stanowić mniej niż 10% wartości energetycznej diety.

Więcej…

Ogólne zasady żywienia w cukrzycy cz.1

Stanowisko lekarzy jest takie, że żywienie chorych z cukrzycą opiera się na zasadach racjonalnego żywienia ludzi zdrowych. Normy dziennego zapotrzebowania na energię, podstawowe składniki odżywcze, a także witaminy i składniki mineralne są opracowane i od dawna dostępne. Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, gdzie szacunkowo (dawnej mówiło się „na oko”) można ocenić na podstawie menu dziennego, mianowicie jaka była kaloryczność dzienna, czy nie za duża w stosunku do spalania cukru przez organizm i czy niezbędne składniki tj, główne grupy pokarmowe (białka, tłuszcze i właśnie węglowodany złożone) makro i mikroelementy, witaminy i woda zostały w należny sposób uzupełnione.

Więcej…

Nadmiar przeciwutleniaczy może szkodzić

Większość doniesień prasowych podkreśla pozytywne skutki zjadania przeciwutleniaczy. Dzieję się tak, gdy naszym głównym źródłem przeciwutleniaczy jest żywność. Jeżeli jednak przesadzimy z przyjmowaniem przeciwutleniaczy jako suplementów, może to wywołać również negatywne skutki – donoszą naukowcy z Kansas State University. Badacze sprawdzali możliwość poprawienia metabolizmu mięśni szkieletowych, poprzez wykorzystanie przeciwutleniaczy. Paradoksalnie okazało się, że zbyt duża dawka przeciwutleniaczy daje efekt odwrotny. Przeciwutleniacze usuwając ze środowiska nadtlenek wodoru, który co prawda jest silnym utleniaczem, ale z drugiej strony wspomaga rozszerzanie się małych naczyń krwionośnych.

Więcej…

Jeszcze raz o żywieniu z epoki paleolitu

Bardzo interesującym zjawiskiem jest rozwój ruchu paleo, którego zwolennicy odrzucają oficjalny paradygmat medyczno-żywieniowy i jego narzędzia badawcze, jako błędne z antropologicznego i ewolucyjnego punktu widzenia.

Więcej…

Zdrowe odżywianie – krytycznie

Zalecenia dotyczące tzw. „zdrowego odżywiania” wyrządziły ludziom wiele złego, a współczesna nauka o żywieniu stwarza jedynie pozory naukowości. Historia zmagań konkurencyjnych paradygmatów: hipotezy węglowodanowej i hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej w leczeniu chorób cywilizacyjnych jest pouczająca. Ta pierwsza wywiedziona z badań nad otyłością, koncentrowała się nad szkodliwą rolą węglowodanów, których nadmiar w diecie powoduje problemy z przemianą materii i w rezultacie otyłość i cukrzycę typu 2 – oraz przyczynia się do wielu schorzeń cywilizacyjnych. Hipoteza tłuszczowo-cholesterolowa jest jej zaprzeczeniem. Wywiedziona z poszukiwań przyczyn choroby wieńcową za problemy zdrowotne obwinia tłuszcze, szczególnie tłuszcze nasycone. To one mają wywoływać choroby serca, bo podnoszą poziom „złego” cholesterolu oraz powodują otyłość (teoria bilansu energetycznego).

Więcej…

Licznik odwiedzin

737358
dzisiajdzisiaj64
wczorajwczoraj135
w tym tygodniuw tym tygodniu539
w tym miesiącuw tym miesiącu1687