Mądry Polak przed szkodą – jak zażegnać niebezpieczeństwo cukrzycy typu 2

Przeglądam dla Was różne strony internetowe i z ukontentowaniem rozpoznałem „swoją częstotliwość” w doniesieniu „Zdążyć przed cukrzycą” (Żyjmy dłużej, 3/2008; 16– 18). Konkluzja oczywista: lepiej zapobiegać niż leczyć lub „mądry Polak przed szkodą” o czym pisałem wielokrotnie w latach poprzednich na łamach „Diabetyka”. Kiedy przeczytałem, że stan przedcukrzycowy to tykający zegar, który odlicza lata do wystąpienia zawału serca czy udaru mózgu... to przypomniała mi się słynna sentencja Mogensena (diabetologa światowego formatu): zegar późnych powikłań cukrzycy (naczyniowych) odmierza swój czas znacznie wcześniej, zanim dojdzie do rozpoznania choroby. W okresie narastającej insulinooporności tkanek ciała na insulinę, powodowanej w typie 2 nadmiarem tkanki tłuszczowej, ( zatem odtłuszczenie ciała to pierwszy strategiczny cel leczenia), która przeszkadza insulinie, dochodzi do hiperinsulinizmu. Jakiś czas organizm jeszcze funkcjonuje sprawnie w zakresie równowagi cukrowej, po pewnym czasie (6 – 8lat) aparat wyspowy trzustki nie jest już w stanie wytwarzać jeszcze większych ilości insuliny i wtedy we krwi gromadzi się glukoza (stan hiperglikemii), ujawnia się cukrzyca.

Stan przedcukrzycowy rozpoznajemy na podstawie glikemii na czczo (od 100 do 125 mg/%) albo po oznaczeniu glikemii po 2 godzinach od wypicia roztworu 75g glukozy (od140 do 199 mg%).

 

Wizerunek takiego kandydata na cukrzyka jest typowy: otyły (lub otyła, kobiety potrafią tyć jak mężczyźni gubiąc talię) aneroidalnie ”jabłuszko”: w talii około lub powyżej 100cm, „pletora” na twarzy (sucha, różowa, gorąca skóra na policzkach – przepływy krwi w drobnych naczyniach skóry są już znacznie zwiększone), ciemnobrązowe, zrogowaciałe przebarwienia na skórze, głównie na karku, łokciach i kłykciach palców oraz w innych okolicach zgięć skóry. Przy obfitym i szybkim jedzeniu (tak właśnie jedzą kandydaci) występują kropelki potu wokół ust lub czole a mocz i pot po takiej libacji mają charakterystyczny zapach. Wiek zazwyczaj po 50– ce (kobieta wchodzi w menopauzę), kiedy stajemy się mniej aktywni, tracimy korzystną tkankę mięśniową i zastępujemy ją szkodliwym tłuszczem. Kobieta jest zazwyczaj wieloródką lub przechodziła tzw. cukrzycę ciężarnych, mężczyzna często jest uzależniony od alkoholu i nikotyny. Ich stan emocjonalny graniczy z depresją na skutek tego często mają bulimię (psychogenne napady niepowstrzymanego jedzenia). Ludzie depresyjni często przybierają na wadze i nie są zbyt aktywni fizycznie. Zatem po 45 roku życia ze względu na stan przedcukrzycowy lub bezobjawową cukrzycę, co 3 lata regularnie badamy stężenie glukozy we krwi na czczo. Gdy lekarz rozpoznał cukrzycę wówczas wykonywanie doustnego testu tolerancji glukozy (wypicie 75g glukozy na czczo) jest niewskazane i niepotrzebne. Cukrzyca może też być objawem wielu innych chorób (wątroby, endokrynologicznych, nowotworowych) lekarze na ogół szybko orientują się, że w konkretnym przypadku przecukrzenie krwi to objaw a nie cukrzyca per se.

W tych okolicznościach wystarczy już zrzucić 10% ciężaru ciała i ćwiczyć przez większość dni w tygodniu (po 30 minut dziennie) aby ryzyko rozwoju cukrzycy znacznie spadło. Trzeba zmienić nawyki i preferencje podniebienne – jeść „na zegar”, porcje jedzenia uszczuplone w taki sposób, że zaspokajamy głód (nie ma jedzenia do sytości), rezygnujemy z przekąsek, fast foodów i produktów odwieprzowych. W plan dnia zawsze jest wkomponowana godzina dla zdrowia (po prostu idziemy, np. przy pomocy kijów nordisc walking), pijemy czystą biologicznie i chemicznie wodę, uzupełniamy minerały. Ma to być powtarzalne, przewidywalne i konsekwentne przez wiele miesięcy. Sukces pod postacią oddalenia od siebie zagrożeń cywilizacyjnych, bo nie tylko cukrzycy – murowany.

W Polsce zbyt małą wagę przywiązujemy do odpowiedniej motywacji i determinacji, w tym upatrywałbym tak wiele niepowodzeń, w oddaleniu zagrożenia zespołami metabolicznymi. Za to chętnie łykalibyśmy jakieś tabletki. Muszę przyznać, że wielu lekarzy próbuje stosować leki w okresie przedcukrzycowym, jest to błąd w myśleniu lekarskim i wymaga zaangażowania całego zespołu leczniczego, rodziny jak i PSD. Człowiek jest istotą stadną, w grupie łatwiej mu uporać się z zagrożeniami zdrowotnymi poprzez naśladowanie i rywalizację. Zatem turnusy lecznicze dla osób z cukrzycą i zagrożonych jak najbardziej mają sens. Osoby zaliczone do niepełnosprawnych przez zespoły orzecznicze mogą mieć zrefundowane połowę kosztów z tym związanych.

Dopełnieniem w odtłuszczaniu ciała jest umiarkowany relaksacyjny, czyli przyjemny, wysiłek fizyczny. Może to być na przykład długi spacer, urozmaicony truchtaniem i gimnastyką leczniczą. Pamiętajmy przy tym o głębokim oddychaniu. Zamiast windy używajmy schodów, wysiadajmy przystanek wcześniej i przechodźmy pozostały kawałek drogi pieszo, kupmy rower, by jeździć nim do pracy lub na weekendowe wycieczki. Leczmy równolegle choroby, które towarzyszą stanom przedcukrzycowym: nadciśnienie tętnicze krwi, wysokie stężenia cholesterolu i trójglicerydów, nadkrzepliwość, dnę moczanową, wady postawy, modzele na stopach, żylaki podudzi itd. W doborze leków kierujmy się zasadą „po pierwsze nie szkodzić” unikajmy zatem leków o znanym wpływie diabetogennym.

Dr Zygmunt Trojanowski